[Gry][Reklamy] Pozytywny marketing komunikacyjny, czyli gracz to też klient

in polish •  8 years ago  (edited)

Jakiś czas temu @noisy2 opisał w swoim poście o dwóch różnych metodach w podejściu do komunikacji z klientem - jeden niestety negatywny i drugi jak najbardziej pozytywny.

Zazwyczaj nie zwracam zbytniej uwagi na maile reklamowe (tym bardziej te dotyczące gier, które średnio mnie interesują), bo tytuł wiadomości w zupełności mówi o całej zawartości. Jednak raz na jakiś czas do skrzynki odbiorczej trafia coś ciekawszego, w czym mamy okazję zobaczyć dobre podejście do gracza, który de facto jest przecież klientem i trzeba go szanować.

Wczoraj zostałem zaskoczony przez wargaming.net następującym mailem:

Treść miła, jednak raczej to nie sprawi, że będę grać w World of Tanks. Po prostu nie mój typ gry. Raz sprawdziłem i wystarczy. Tak szczerze powiedziawszy to nawet nie pamiętałem, że zakładałem u nich konto.

Pociągnę temat jeszcze dalej, bo Blizzard ostatnio też postanowił uderzyć ponownie w społeczność i przyciągnąć zarówno starych graczy (którzy grali w ich gry, ale przestali z różnych powodów) oraz całkiem nowych. Gdy weźmiemy pod uwagę, że poniższe dwie produkcje są darmowe (i bez reklam!), a sam zarobek pochodzi wyłącznie z mikrotransakcji, to podejście Blizzarda do graczy wcale nikogo nie dziwi. Tym bardziej, że suma tych mniejszych kwot daje wartości w milionach dolarów.

Najpierw Hearthstone:

[cała treść tego długiego maila dostępna tutaj]

Potem Heroes of the Storm:

[cała treść tego długiego maila dostępna tutaj]

Wyjdę na prawdziwego Polaka-cebulaka, ale pobrałem i włączyłem tylko dla darmowej zawartości. Przecież może jeszcze kiedyś do tego wrócę... :)


Spotkaliście podobne przypadki? Może mieliście do czynienia z tą drugą stroną, czyli negatywnym nastawieniem do graczy?

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Granie w gry f2p nie czyni z Ciebie cebulaka, bo jesli gra Ci naprawdę się spodoba i wciągnie to prędej czy później zapłacisz:)

Ostatnio słuchałem opowieści jednego kolesia, który był na wycieczce w Wietnamie. Prawie wszyscy wietnamscy gracze bawią się jedynie we F2P i nie są w stanie uwierzyć, że gdzieś na świecie płaci się $50 za grę AAA.

Tak, korea to samo. Ale są gry których nie można sprzedać innaczej niż za jednorazowa opłatę takie jak Wiedźmin i inne singleplaye. Ale większośc tego typu produktów nie targetuje rynku azjatyckiego który żyje głównie e-sportem opartym o gry f2p