[Marudzenie] Polska język? Trudna język! #3

in polish •  7 years ago 

Dzisiaj na sam początek mam dla was zagadkę. Spróbujcie odgadnąć, po znaczeniach, o jaki wyraz mi chodzi. Kopiując bezpośrednio ze strony PWN:

  1. «wyobrażalna prosta będąca linią centralną jakiegoś układu elementów przestrzennych»
  2. «ośrodek, wokół którego coś się skupia»
  3. «część maszyny lub urządzenia, na której osadzone są inne części, obracające się dokoła niej lub wzdłuż niej albo poruszające się ruchem wahadłowym»

Dam teraz drugą podpowiedź:

Jeszcze nie wiecie? Trudno. Odpowiedź brzmi: .

Że zdjęcie było dla zmyłki? Nic bardziej mylnego. Grafika przedstawia osiedle. Przez wiele osób w skrócie pisane oś..

To teraz tak na serio. Dzisiejszy wpis traktuje o błędnym skracaniu dwóch wyrazów, czyli oś. dla osiedla oraz tyś. dla tysiąca.

Pierwsze z nich prześladowało mnie przez prawie całe życie w związku z zameldowaniem na osiedlu Konstytucji 3 Maja. Pomijam już liczbę wariacji pisania samej tej nazwy, to błędny skrót był na porządku dziennym. W szkołach, w urzędach, w przesyłkach. Wszędzie.

Drugi przypadek jest przekleństwem internetu chyba od początku jego istnienia. Wystarczy wejść na pierwszy lepszy serwis sprzedażowy / aukcyjny / ogłoszeniowy. Oto przykład nawet bez specjalnego starania się:

Dlaczego ludzie tak bardzo utrudniają sobie życie? Dlaczego tworzą takie dziwne twory? To jakby pisać śię. Dlatego piszę wyraźnie, że:

Poprawnym skrótem od słowa osiedle jest os., nie oś., skracamy bowiem formę pisaną słowa, a nie jego wymowę. Podobnie tys. (=tysiąc), ryc. (=rycina), godz. (=godzina) czy łac. (=łaciński).

Jeżeli potrzebujecie jeszcze jakiegoś potwierdzenia to mam dla was filmik (trochę średniej jakości) od pana profesora Miodka:


Poprzednie wpisy:


Jedna osoba pod dwoma nickami.
Marek Szumny - to ja.
@lukmarcus i @marszum.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

super

Pierwszą zagadkę odgadłam. To osiedle nieco mnie zmyliło, ale tylko nieco :P
No ale włanczajmy myślenie i nie cofajmy się do tyłu nazad :)

Uważaj, bo faktem autentycznym jest to, że przez okres czasu można spadać w dół :)

  ·  7 years ago (edited)

Język to moim zdaniem jeden z najlepszych przykładów procesu ewolucji.

W przeciwieństwie do intelligent design (projektowanie czegoś w sposób optymalny) - język niesie ze sobą mnóstwo śmiecia z przeszłości, rzeczy już dawno niepotrzebne, rzeczy chybione. Rz/ż, ś/si i cała reszta wynika z faktu, że różne "mutacje" pojawiały się w różnych miejscach, a potem "walczyły" o dominację w codziennym użyciu.

Optymalnym rozwiązaniem byłaby oczywiście pisownia fonetyczna, całkowite pokrywanie się słowa pisanego i brzmienia. Wtedy poprawiane przez Ciebie błędy byłyby niemożliwe. Ale oczywiście pismo to znowu osobna ewolucja z całym jej chaosem, który nakłada się i zderza z ewolucją żywego języka.

Dlatego nie powiedziałbym, że niepoprawna pisownia jest "dziwna". Dla mnie dziwaczny (nie-optymalny) jest raczej obciążony historią język, a formy jak "tyś" są chyba właśnie próbami jego uporządkowania...

Optymalnym rozwiązaniem byłaby oczywiście pisownia fonetyczna.

Nie.
To nie zadziała. Jeśli oczekujesz, że nagle Polacy nauczą się i będą używać slawistycznego alfabetu fonetycznego (przykładowe symbole głosek: f́, ȯ, ȵ, ɛ, t͇, y̨, ɨ̃, ʦ̑) to chyba zwariowałeś ;-). A ten tzw. "zapis fonetyczny", który zapewne masz na myśli - czyli pozbycie się "dublujących" się głosek oraz zastąpienie wyjątków "intuicyjnym" zapisem, to tylko doprowadzi do jeszcze gorszego chaosu. Myślisz, że wszyscy będą się zgadzać z tym jak dane słowo powinno być zapisane?

Poza tym "ś" i "si" to zupełnie dwie różne głoski, zrozumiesz jak zestawisz z jakąś inną, np. przeczytaj "śc" i "sic".

A co najważniejsze, zapominasz o tym, że język to żywy zabytek. Że to "obciążenie" historią to tylko dowód na to, że naród, który się nim posługuje ma jakąś historię i tożsamość. Idąc Twoim tokiem myślenia można by wpaść na pomysł by w ogóle skasować język polski, niech wszyscy mówią po angielsku. Nie róbmy tego co robią Chińczycy. Fotografują swoje zabytki, potem je równają z ziemią a następnie odbudowują od nowa, z elektrycznością i kanalizacją. Na mandaryński i jego zapis również robili różne zamach (upraszczanie znaków), choć tutaj dużo łatwiej to zrozumieć :-).

  ·  7 years ago (edited)

Tak, to możliwe, że nadprogramowe litery i trudne do wymówienia głoski są czymś w rodzaju obrzezania u Żydów - dajesz innym do zrozumienia, że zależy Ci na przynależności do wspólnoty na tyle, aby się trochę pomęczyć. A przede wszystkim to sygnał, że będziesz respektował reguły wspólnoty. Być może po uproszczeniu języka Polacy przestaliby sobie ufać....

W takim razie faktycznie lepiej przy języku za bardzo nie majstrować.

Ja zresztą nie tyle sugerowałem reformę (optymizację) języka, co chciałem odróżnić języki sztuczne i te naturalnie powstałe w efekcie ewolucji. Co nie znaczy, że optymizacja jest wykluczona. Jeśli np. sprawdzą się przepowiednie, że za 10 czy 20 lat będzie trzeba w każdej prawie dziedzinie współpracować z wyspecjalizowaną AI, prawdopodobnie języki naturalne upodobnią się do sztucznych, czy tego chcemy czy nie....

Ja się zgadzam. Dla tego esperanto właśnie było tak zaprojektowane bo to ułatwia naukę. Np. mam biblię w języku staropolkim :D jak śmiesznie wygląda na pierwszej stronie
"przetłómaczone przez ...". Już nie mówiąc o książkach kucharskich z kaszą hryczaną itp. To pokazuje jak język polski mocno się zmienił.

Drugi aspekt to aktualna pisownia i wymowa. Np. ja osobiście słowo "jabłko" czytam dokładnie tak jak piszę, ale popełniam błąd gdyż poprawna wymowa wg słowników to "japko" i jest to historyczna wymowa, ale zapis został zmieniony.
@marszum nie denerwuje Cię to? :D

  ·  7 years ago (edited)

Dla tego esperanto właśnie było tak zaprojektowane bo to ułatwia naukę.

Porównywanie dwóch języków, naturalnego i sztucznego według mnie nie ma sensu. Spodziewasz się, że ktoś chciałby się uczyć sztucznego języka, który będzie tak samo skomplikowany jak naturalny? Musi być jak najprostszy.

Zresztą ta prostota to i tak podejrzewam jest rzecz bardzo względna. Dla nas jest oczywista dla osób mówiących z urodzenia w innych językach tak być nie musi (tak podejrzewam). Na przykład język japoński teoretycznie jest bardzo prosty (język mówiony nie mówię o japońskich alfabetach). Ma banalną gramatykę (prostszą nawet niż w angielskim) i nie sprawia Polakom najmniejszych kłopotów z wymową. To co jest trudne w tym języku to coś co nieformalnie można nazwać poziomami grzeczności. Na przykład w zależności od tego z kim rozmawiasz to tą tą samą treść powinieneś przekazywać na ileś sposobów. Tych poziomów jest wiele, wpływ na nie mają takie rzeczy jak wiek, płeć, poziom pokrewieństwa rozmówcy ale także jego pozycja społeczna czy stanowisko w firmie (a raczej podrzędność lub nadrzędność względem mówiącego). Dla Europejczyków z ich egalitarnymi tradycjami jest to bardzo trudne i nieintuicyjne.

gdyż poprawna wymowa wg słowników to "japko" i jest to historyczna wymowa

A możesz pokazać jakiś słownik, który mówi że powinno się wymawiać japko? Bo przecież mówi się jabłoń a nia japoń czy jaboń. Nie wiem czy to jest historyczna wymowa, nigdy nie słyszałem żeby ktoś tak wymawiał to słowo. Ale nawet jeśli rzeczywiście tak się kiedyś wymawiało - to tak jak pisałem. To jest żywy język. Zmienia się.

I przy okazji się przyczepię - dlatego się pisze razem :-P.

Ja tylko podałem zaletę języków sztucznych nad naturalnymi. Chociaż mimo, że Esperanto jest językiem sztucznym to wiele zachować z języków naturalnych przechodzi na niego. Np. tworzenie się slangu czy pewna ewolucja słów.

Oczywiście, że wymawia się japko.
http://www.ekorekta24.pl/jablko-czy-japko/
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/jablko;5898.html

Kiedyś mówił o tym Bralczyk, że słowo kiedyś się zapisywało inaczej. Oczywiście to jest coś czego ja nie jestem w stanie powiedzieć bo brzmi dla mnie to podobnie jak mówienie na "błoto" w sposób "poto". Jeśli pisownia jest taka - to wymowa powinna być dopuszczalna zgodnie z pisownią. I tyle :)

Przepraszam za głupi błąd. Przypadkowo tak napisałem :)

Chociaż mimo, że Esperanto jest językiem sztucznym to wiele zachować z języków naturalnych przechodzi na niego. Np. tworzenie się slangu czy pewna ewolucja słów.

To znaczy, że mimo, że sztuczny to język jednak żyje! Szkoda, że się nie dowiemy jak by wyglądały zmiany w tym języku za 100 lat (jeśli nadal będzie używany oczywiście) - czy będzie szedł raczej w kierunku dalszego upraszczania czy wręcz przeciwnie - będzie się komplikował, rozjeżdżał. Choć to też nie będzie do końca miarodajne, bo zgaduję, że w większości używany jest przez lingwistów i fascynatów, więc jego ewolucja nie do końca jest miarodajna.

Oczywiście, że wymawia się japko.

A to ciekawe! Ale na szczęście "jabłko" nie jest błędne tylko hiperpoprawne :-). Mnie się zdaje, że to taki ukłon w kierunku upraszczania języka, bo to rzeczywiście dość trudny zlepek głosek.

Przepraszam za głupi błąd. Przypadkowo tak napisałem :)

Nie musisz przepraszać. Zdarza się każdemu. :-)

Chociaż mimo, że Esperanto jest językiem sztucznym to wiele zachować z języków naturalnych przechodzi na niego. Np. tworzenie się slangu czy pewna ewolucja słów.

To znaczy, że mimo, że sztuczny to język jednak żyje! Szkoda, że się nie dowiemy jak by wyglądały zmiany w tym języku za 100 lat (jeśli nadal będzie używany oczywiście) - czy będzie szedł raczej w kierunku dalszego upraszczania czy wręcz przeciwnie - będzie się komplikował, rozjeżdżał. Choć to też nie będzie do końca miarodajne, bo zgaduję, że w większości używany jest przez lingwistów i fascynatów, więc jego ewolucja nie do końca jest miarodajna.

Oczywiście, że wymawia się japko.

A to ciekawe! Ale na szczęście "jabłko" nie jest błędne tylko hiperpoprawne :-). Mnie się zdaje, że to taki ukłon w kierunku upraszczania języka, bo to rzeczywiście dość trudny zlepek głosek.

Przepraszam za głupi błąd. Przypadkowo tak napisałem :)

Nie musisz przepraszać. Zdarza się każdemu. :-)

Chociaż mimo, że Esperanto jest językiem sztucznym to wiele zachować z języków naturalnych przechodzi na niego. Np. tworzenie się slangu czy pewna ewolucja słów.

To znaczy, że mimo, że sztuczny to język jednak żyje! Szkoda, że się nie dowiemy jak by wyglądały zmiany w tym języku za 100 lat (jeśli nadal będzie używany oczywiście) - czy będzie szedł raczej w kierunku dalszego upraszczania czy wręcz przeciwnie - będzie się komplikował, rozjeżdżał. Choć to też nie będzie do końca miarodajne, bo zgaduję, że w większości używany jest przez lingwistów i fascynatów, więc jego ewolucja nie do końca jest miarodajna.

Oczywiście, że wymawia się japko.

A to ciekawe! Ale na szczęście "jabłko" nie jest błędne tylko hiperpoprawne :-). Mnie się zdaje, że to taki ukłon w kierunku upraszczania języka, bo to rzeczywiście dość trudny zlepek głosek.

Przepraszam za głupi błąd. Przypadkowo tak napisałem :)

Nie musisz przepraszać. Zdarza się każdemu. :-)

Zapis fonetyczny? Idź mi stont :) Ośedle czy tyśonc będą mi się śniły po nocach :)

A tak serio - ewolucja ewolucją, ale nie tłumaczmy ogłupienia społeczeństwa uporządkowaniem. Idąc tym tokiem rozumowanie będziemy musieli zrezygnować ze wszystkich ogonków i kresek, używać jednego h czy w ogóle zapomnieć o interpunkcji, bo przecież tak się teraz głównie komunikuje w internecie.

Ale przecież język pisany różni się całkowicie od języka mówionego. Wyobrażasz sobie mówić po polsku bez zmiękczania słów? Chociażby polskie łamańce z użyciem wszystkich polskich liter pchnac w te lodz jeza lub osm skrzyn albo lez, dosc poznych klamstw, rab fuzje, gin czy popularne chociaż zazolc gesla jazn.

Czy dojdzie do tego, że będziemy mieć dwa języki polskie? Ten normalny, z którego cały czas korzystamy, oraz prosty, wychodzący spod klawiatury?

Bardzo fajny i zapewne potrzebny cykl :)
Nie wyobrażam sobie, żeby pismo fonetyczne wzięło górę, chociaż często narzekamy na polską ortografię. Pamiętam, jak na studiach (na zajęciach z fonetyki) mieliśmy spore problemy z tłumaczeniem tekstów zapisanych fonetycznie, to jest zupełnie inny język. Zapewne błędy które przytoczyłeś wywodzą się z niewiedzy, rozpędu lub obojętności. W dzisiejszych czasach pewnie coraz mniej osób zagląda do słownika...

W dzisiejszych czasach pewnie coraz mniej osób zagląda do słownika...

Przede wszystkim coraz mniej osób zagląda do książek. Znacznie łatwiej opanować te tzw. trudności w naszym języku osobom oczytanym. Tylko nie mówcie mi, że osoby, które "czytają internet" to osoby oczytane. Błagam. :-)

A słowniki mamy w komputerze, nie musimy szukać w papierowych. Ciężko mi czasem zrozumieć jak można ignorować tę czerwoną linię podkreślającą źle napisany wyraz. A w sytuacjach trudniejszych mam pod prawym przyciskiem myszy opcję "sprawdź w słowniku języka polskiego". Nigdy nie było tak łatwo!

Masz rację, ludzie coraz mniej czytają niestety :( Pisząc o słowniku miałam na myśli jakikolwiek, nie tylko papierowy ;) A o błędach i czerwonej linii (nazywam ją wężykiem) też już pisałam w swoim poście - jak można jej nie zauważyć!
Czyli jaki z tego wniosek? Obojętność i lenistwo...?

Jak to pieknie skladowo ujales☺ ja tak nie potrafie😀

  ·  7 years ago (edited)

:)) "Składowo" znaczy "poskładać do kupy?" Poza tym: poczekajmy, co powie Autor.

Ja wiem skąd się to bierze :-)
Ogólnie u nas "i" sprawia, że zmienia się dźwięk litery "s". Nie czytamy "s-ie" (jak np. w języku włoskim czy hiszpańskim) tylko "śę" lub "śię" (zależy od regionu polski). Dlatego gdy zapisujemy słowo skrótem to już w głowie zamieniamy ten dźwięk, który stare się "ś". tys-ięcy dziwnie by się czytało :) więc ludzie to "i" przerzucają do skrótu jako ś.

To jeszcze coś na poparcie mojej tezy:
się
IPA: [ɕɛ], AS: [śe], zjawiska fonetyczne: zmięk.• denazal. wymowa ?/i
(Źródło "pl.wiktionary.org")

Sam ostatnio w którymś moim poście napisałem tyś. nie wiem jakoś odruchowo, bez pomyślenia. @mkosicki zwrócił mi uwagę, żeby mi nie pokazał błędu nawet bym go nie widział, pomijam fakt że już było parę komentarzy pod postem, a tylko On to zauważył.

Bardzo cenne marudzenie! Niestety wiele postów zawiera skandaliczne błędy gramatyczne i interpunkcyjne, bywają i ortograficzne. Zwykle nie komentuję, bo jest to kwestia poboczna, niezwiązana z ideą steemit, ale sumienie nie pozwala mi na upvote takiego postu. :)