Stała się rzecz niesłychana, szczypce obraziły się na Pana... a tak serio, uległy zniszczeniu poprzez zadanie im większej siły niż mogły wytrzymać, wskutek powstałych naprężeń powiedziały pas służbie istotom ludzkim... Na nic zdało się klejenie wikolem (ramię odpadło po krótkim czasie). Z pomocą przyszła drukarka 3D, która pomogła przywrócić funkcje tego jakże przydatnego w kuchni przedmiotu. Szczypce te przeżyły wiele - od tradycyjnych dla nich połowów ogórków ze słoików do nawet przerzucania węgla na grillu :D), są narzędziem uniwersalnym, a ja czuję do nich wielki sentyment, a nawet sympatię, dlatego nie pozwolę im odejść na emeryturę.
Pierwszym krokiem było rzucenie okiem na ten niecodzienny przypadek i zaplanowanie operacji.
DRAMAT! Kto Wam to zrobił?! Leżcie spokojnie i nie ruszajcie się!
OK! Już wiem, można skleić i jakoś poskręcać małymi wkrętami, albo gwoździkami, ale to nie będzie długotrwałe rozwiązanie... Trzeba odpalić Fusion 360!
Powstał taki oto projekt, który jako jednoosobowa komisja jednogłośnie zaakceptowałem. Pozostało tylko dobrać ustawienia, przerzucić plik na kartę SD i zacząć drukowanie :)
Przyszedł ten moment, kiedy w końcu można zwieńczyć dzieło składając wszystko w jedną współgrającą ze sobą całość. Wspomogłem się klejem, który zaaplikowałem gdzie tylko mogłem... Po kilku godzinach przeprowadziłem testy wytrzymałościowe, które zakończyły się pozytywnym wynikiem. Sam byłem zaskoczony jak dobrze wszystko było spasowane, bo zazwyczaj albo nie robię luzów, albo robię za duże... Tym razem wyszło idealnie!
(świeży klej)
Jako ciekawostkę dodam moje przyznanie się do błędu :O Zapomniałem o sfazowaniu ostrych krawędzi zewnętrznych na etapie projektowania, więc jako że dbam o bezpieczeństwo potencjalnych operatorów tej maszynerii to zeszlifowałem krawędzie pilnikiem do paznokci :) A otwory pierwotnie mialy posłużyć do "zanitowania" całości, ale wszystko trzyma się na tyle solidnie, że nie będzie to potrzebne (mam nadzieję). Dodam też, że jestem początkujący w projektowaniu/modelowaniu/itp. przedmiotów, a każdy drobny element sprawia, że robię malutki kroczek do przodu. Dziękuję za uwagę i proszę o ustosunkowanie się w komentarzach do tego typu artykułów (czy przypadkiem nie zaśmiecam cyberprzestrzeni publicznej). Pozdrawiaam!