Na facebooku zostałem zbanowany już tyle razy, że mógłbym napisać że jest ładna pogoda a jeśli ktoś to zgłosi to dostałbym bana z automatu.
W ten sposób dochodzimy do momentu kiedy zaczynamy się zastanawiać czy:
- Wyrażać swoje poglądy mimo to i nie mieć co jakiś czas kontaktu ze znajomymi na całym świecie?
- Robić jak 80% społeczeństwa. Siedzieć cicho jak byle kto bez charakteru i własnego zdania, ale mieć możliwość kontaktu ze znajomymi.
Dla mnie to co robi facebook to oczywista informacja " albo masz lewicowe poglądy albo masz zamkniętą morde inaczej cie odetniemy od kontaktu z ludźmi"
Tym razem siódmego bana dostałem za to iż jestem przeciwny aborcji.
Oczywiście takie aborcji "bo mam taki kaprys to sobie zrobię"
Jak widzę ojca na zdjęciu z 3 dzieci i napis "aborcja jest ok" to osobiście skakał bym mu po ryju.
Albo jak widzę babe która pisze że gdyby była w ciąży a jej facet by ją zostawił to mam nadzieję że ta szmata zawsze będzie sama.
28 dni wracam na FB i gwarantuje że moje poglądy się nie zmienią.
Elo!