Zygmunt Balicki - Egoizm Narodowy Wobec Etyki - Charaktery a Życie Polityczne

in polish •  5 years ago 

Zygmunt Balicki - Egoizm Narodowy Wobec Etyki


Mało zwraca się uwagi na to, że dobra polityka sprowadza się w znacznym stop­niu do charakteru, a jeżeli weźmiemy to ostatnie pojęcie nieco szerzej i ściślej - sprowadza się do niego w zupełności.

Polityka - to celowe i planowe, panu­jące nad sobą i nad okolicznościami dzia­łanie na zewnątrz. Czy nie tym samem jest charakter? Moc, konsekwencja, stałość, wy­trwałość, rozsądek, prawość są wspólnymi cechami zarówno dzielnego charakteru, jak i dobrej polityki. Zauważyć, jednak należy, że zarówno przymioty czysto umysłowe, jak i czysto moralne, grają tu rolę pocho­dną, wtórną. Charakter - to synteza cało­kształtu władz duchowych człowieka: uczuciowości, wrażliwości, wyobraźni, uczucio­wości, umysłowości, woli, władz otamowujących, wreszcie zdolności do ruchów celowych; wysoki charakter jest syntezą tych władz całkowitą i harmonijną, bez braków i nadmiarów, bez wahań i zboczeń. Postę­powanie rozumne i moralne jest następ­stwem i nieodłączną częścią składową wyższego charakteru, ale ten ostatni do żadnego z nich sprowadzić się nie da. Tak samo rozum i moralność stanowią czyn­niki składowe dobrej polityki, ale zarówno wyłączny kult rozumu jak i moralności w polityce, z uszczerbkiem innych jej stron istotnych, prowadzić musi do zboczeń.

Sumienie każdego zdrowego ogółu daje pod tym względem wskazówkę niewątpliwą. Nic tak nie rodzi wyrzutów sumienia i nie­zadowolenia z siebie jak postępek znamionu­jący brak charakteru, czy to w życiu jednostkowym, czy w polityce. Jaskrawym przykładem służyć tu może pamiętny epizod warszawski 1897r[21]. Czy był to krok niemoralny? bynajmniej, ofiara poniesiona dla dobra przyszłości z istoty swej podmio­towo niemoralną być nie może; czy był to czyn jawnie nierozumny? - tym mniej, uzasadniano go właśnie względami rozumu politycznego; znamionował go jedynie krań­cowy brak charakteru i to wystarczyło, aby uczynić zeń wielki błąd polityczny wobec przyszłości, a zarazem przedmiot wyrzutów sumienia we wspomnieniach przeszłości.

Podobne cechy, aczkolwiek w odmien­nym kierunku, zawiera w sobie wszelka polityka, obliczona na targi w rzeczach za­sadniczych a wychodząca z zasady, że trzeba żądać więcej, ażeby osiągnąć mniej; prowadzi ona zawsze do tego, że od zaję­tego stanowiska trzeba odstąpić, i to od­stąpić pod naciskiem, że linia wytyczna po­stępowania staje się chwiejną, traci moc swego charakteru, a zarazem cechy dobrej polityki.

Charakter nazwać można polityką ży­ciową jednostki, podobnie jak polityka jest przejawem charakteru narodu lub stron­nictwa i jest złą lub dobrą, w perspekty­wie dłuższych okresów czasu, zależnie od tego, jakiego typu i jakiego poziomu cha­rakter w niej się przejawia.

Jedna się tu nastręczać może wątpli­wość: czy kryterium użyteczności i celo­wości, niewątpliwie niewystarczające w po­lityce stronnictwa, nie jest dostateczne dla określenia dobrej polityki narodu? Gdyby w przytoczonym powyżej przykładzie ocze­kiwane skutki mogły były nastąpić i nastąpiły rzeczywiście, czy krok ten zostałby uznany w oczach potomności za przejaw zdrowej polityki narodowej? Sądzę, że nie, i oto dlaczego. Aczkolwiek nie ulega wąt­pliwości, że naród walczący o elementarne podstawy i prawa swego istnienia jest bar­dziej usprawiedliwiony, niż wszelki inny, jeżeli prowadzi politykę czysto utylitarną, jest to postępowanie obliczone na bardzo krótką metę i nie zapewnia mu bynajmniej trwałych podstaw przyszłości, ta ostatnia bowiem nie na przemijających powodze­niach i zyskach, ale na silnej indywidual­ności narodu, a więc na jego charakterze opierać się musi.

Nie tylko jednak ze względu na samego siebie naród podobnej polityki skutecznie trzymać się nie może. O ile bowiem by­łaby ona czysto utylitarną, o tyle w danych stosunkach nie byłaby właśnie celową. Nie można dążyć do uniezależnienia się z pod cudzej przewagi drogą poddawania się jej dobrowolnego, można otrzymać tylko coś w rodzaju gratyfikacji, stwierdzającej wła­ściwie tę zależność. Walka o byt narodu jest wydobywaniem się na wierzch jego indywidualności, otóż przyznaniu ze strony przeciwnika pewnych ulg nie towarzyszy w tym wypadku żadne uznanie tej indy­widualności, a więc i ulgi same równają się być może zmniejszeniu cierpień, ale bynajmniej nie zbliżeniu się do zamierzo­nego wyniku. Celowość osiągania zysków natychmiastowych nie może się opłacać kosztem celowości jedynie godnej narodu - wzmacniania, rozwijania i stwierdzania swej indywidualności w szeregu przejawów charakteru. Dodajmy - indywidualności wysokiego typu, naród bowiem, nawet naj­silniejszy i najbardziej niezależny, gdy roz­mieni swą politykę dziejową na drobną monetę doraźnych zysków, jak Prusy dzi­siejsze, obniżyć musi fatalnie typ i poziom swego charakteru, wprowadzi bowiem do własnej duszy nieposzanowanie zasadni­czych podstaw społecznego bytu i stanie się tym, czym się stają Niemcy - zniena­widzonym członkiem społeczności między­narodowej, któremu nikt nie dowierza i prze­ciwko któremu wszyscy sprzymierzyć się gotowi. Wielki naród jest czymś więcej niż wielkim mocarstwem: Rosja współczesna świadczy wymownie, jak łatwo się traci cechy wielkiego mocarstwa, gdy się nie jest dziejowym typem wielkiego narodu.

Kryterium charakteru, zastosowane do polityki, pozwala z góry nakreślić pewne wnioski, dotyczące z jednej strony wpływu życia politycznego na charaktery jednostek, z drugiej - odbicia charakteru zbiorowo­ści w prowadzonej przez tę zbiorowość po­lityce.

Brak życia politycznego musi sprowa­dzać obniżenie poziomu charakterów w dzia­łalności publicznej. Nie ulega wątpliwości, że charaktery wyrabiają się tylko w pracy twórczej, w działaniu na zewnątrz, w walce, w pokonywaniu przeciwności. Życie zam­knięte w sobie, bierne, pozbawione pola działania, sprzyjać może czasem jedno­stronnemu rozwojowi myśli oderwanej lub egzaltacji uczuć moralnych, ale zawsze z uszczerbkiem harmonijnego i silnego roz­woju indywidualności. Wiadomo, że wię­zienie długotrwałe obniża, często łamie charakter jednostki, rozkłada go niejako na pierwiastki, z których jedne zanikają, drugie rozrastają się niepomiernie, a indy­widualność staje się słabą, niekompletną, jednostronną a przez to wypaczoną. Taki sam los jest nieuniknionym udziałem spo­łeczeństwa, pozbawionego życia politycz­nego.

Ostatnie czterdziestolecie pozostawiło pod tym względem głębokie ślady na od­łamie naszego narodu, pozostającym pod panowaniem rosyjskim, a końcowe dwulecie wrzenia i fermentu wydobyło na jaw skutki tego stanu, ujawniło zastraszający wprost brak charakterów wśród szerokiego ogółu, wywierający swój wpływ, ukryty w czasach martwoty, jawnie rozkładający nasze życie publiczne w momencie ruchu.

Nieliczne tylko, ale za to silnie na we­wnątrz zespolone grupy, czynne w tym okresie, zdołały sobie wytworzyć pewien surogat życia politycznego, te stały się też ośrodkami krystalizacyjnymi myśli i czy­nu w chwili kryzysu i pozwoliły wyjść z niego społeczeństwu obronną względnie ręką. Szerokie koła społeczeństwa wege­towały równocześnie w bierności, ulegały rozkładowi charakterów obywatelskich, sta­nowiąc masę żywiołów tzw. „bezpartyj­nych”, które odegrały w tych latach rolę daleko wydatniejszą, niż się zazwyczaj są­dzi. Poza pewnym zasobem zdrowych in­stynktów narodowych, których nie zdołał zniweczyć zastój w życiu politycznym, rola ta była na wskroś ujemną, była rolą masy niezespolonej w żadnym zbiorowym działaniu, zatomizowanego tłumu jednostek bez charakteru. Nadmierna wrażliwość, ubar­wiona politycznym plotkarstwem, nastrój ustawicznej nerwowości, skoki od nadmier­nych nadziei do zupełnego zwątpienia, za­chwyty i uniesienia nad wszystkim, co miało zewnętrzne pozory efektu, obok wy­szydzania i obniżania wszystkiego, co miało pozory przeciwne, brak steru, konsekwencji i logiki - oto cechy charakteru, wno­szone przez masę żywiołów bezpartyjnych w nasze i bez tego nadmiernie trudne po­łożenie polityczne. Wynikiem tego była bałamutność opinii, brak wszelkiej perspe­ktywy w ocenie zjawisk, myślenie fraze­sami, najdziwaczniejsze i najbardziej nieo­bliczalne wyskoki sądów, znajdujące swój wyraz w prasie nawet ze strony umysłów skądinąd wybitnych. Każdy czyn polityczny wymaga silnego poparcia opinii, aby sam nabrał mocy, tymczasem „bezpartyjna” opi­nia gotowa była bądź popierać czyny naj­zupełniej politycznie ze sobą sprzeczne i wykluczające się nawzajem, bądź zamiast poparcia w chwilach najważniejszych wy­stąpić z szeregiem zarzutów, dotyczących błahych, akcesorialnych szczegółów.

Polityka wymaga raczej charakterów niż umysłów, a nawzajem charaktery wyrabiać się mogą tylko w ogniu intensyw­nego życia publicznego, a zwłaszcza poli­tycznego. Życie prywatne lub ograniczone do sfer towarzyskich może w najlepszym razie wydawać tylko charaktery połowiczne, niekompletne, kalekie, jeżeli nie rozcieńcza zupełnie ich krwi limfą filisterstwa, sobkostwa i poziomej małostkowości. Kto wie, czy nie z tego właśnie powodu tak mało spo­tyka się wśród kobiet charakterów całko­witych, zdolnych wytrzymać próbę sytuacji bardziej złożonej lub powikłań szer­szego pokroju.

Życie prywatno-towarzyskie zawiera w sobie najwyżej kilka czynników stereo­typowych, których możliwe kombinacje wyczerpała już dawno praktyka pokoleń i uregulował ustalony kodeks współżycia. Nawet typy bardzo słabe i ułomne mogą poprawnie przebyć ich próby. Ale indywi­dualnościom, obracającym się wyłącznie w tej dziedzinie, brak będzie zawsze tej najsilniejszej podstawy charakteru, którą daje zbiorowość ścisła, jej dusza, posiada­jąca własny żywot i własne postępowanie, co więcej - brak im tej najwyższej instancji, kierującej czynami jednostki w ob­szernej dziedzinie życia, do której nie sięgają ani przepisy religii, ani reguły moral­ności towarzyskiej. Czy tą instancją będzie naród, czy inna idea ogólna, zawsze ona daje dopiero prawdziwy kręgosłup charak­terowi jednostki. Ten ostatni porównać mo­żna do masztu, przytwierdzonego na pokła­dzie okrętu: im więcej łańcuchów i lin wiąże go z podstawą stałą, tym pewniej ostoi się wśród wichrów, tym mniej narażony będzie na wahania, pęknięcia i upadek.

W szerokim życiu publicznym, w poli­tyce, występują najdrobniejsze wady i uster­ki charakteru jednostek, a występując - szkodzą, a szkodząc - są tłumione, ucie­rają się i pierwej czy później ulegają otamowaniu. Polityka jest szkołą charakterów zarówno jednostkowych jak zbiorowych, jak i charakteru narodu.

Jeżeli w dobie ostatniego kryzysu mogło się chwilami wydawać, że niema społe­czeństwa, że - mówiąc słowami Wyspiań­skiego - „naród się zgubił”, objaw ten, przełożony na język ścisły, znaczy nie co innego jeno to, że społeczeństwo w pew­nych chwilach wykazało brak charakteru, że indywidualność narodu w swych prze­jawach nie sprostała zadaniom położenia, że się zatarła w nieskoordynowanych odruchach. W sytuacji wyjątkowej i złożo­nej tylko słaba indywidualność się gubi, tylko nikły charakter zaciera się w bierności, wahaniach, nawrotach i niekonsekwencjach.

Gdy na podstawie szeregu czynów i wy­głaszanych poglądów urobimy sobie poję­cie o charakterze pewnej zbiorowości, zdo­będziemy zarazem wierną i ścisłą podstawę do oceny jej polityki. Wartość tej ostatniej mierzyć się będzie wartością charakteru.

Zauważyłem już, że ta właśnie miarka wydać musi nieodwołalny wyrok potępie­nia na epizod 1897 r. Bardziej jeszcze su­rowo - nie tylko ze względu na sprowa­dzone skutki, ale w ocenie zjawisk samych w sobie - osądzić musi korowód epizo­dów 1905-6 roku, zwanych u nas per extensionem „rewolucją”. Oceniamy, pow­tarzam, zjawiska same w sobie, z własnego niejako punktu widzenia ich autorów.

Ruch wszczyna się pod hasłami powstańczymi w imię niepodległości na to, aby pójść potem pod bezwzględną komendę stronnictw obcych, i to tego właśnie na­rodu, od wpływów którego miał kraj uwol­nić: „rewolucja” polska przedzierzga się bez zająknienia w „rewolucję” rosyjską. Kampania strajkowa powstaje pod hasłami podniesienia dobrobytu robotników, ale nie zadawala się bynajmniej osiągniętymi zdo­byczami, tylko trwa dalej aż do wyczer­pania sił zarówno robotników jak i prze­mysłu, aż do ruiny ekonomicznej kraju i idącej za nią nędzy ludu pracującego. „Rewolucja” liczy początkowo na poparcie armii, nawet policji, zużywa wiele sił na prowadzenie propagandy wśród żołnierzy obu kategorii, ale wkrótce potem, bez ża­dnego niemal przejścia, rozpoczyna formal­ne na nich polowanie i zabija dziesiątkami po ulicach za to tylko, że są żołnierzami patrolującymi lub stójkowymi, pełniącymi służbę. Przeciwko udziałowi w pierwszej Dumie prowadzi zażartą kampanię, popar­tą bombami, rzucanymi na zebrania przed­wyborcze, na to, aby przyjąć udział w wyborach do drugiej, odbywających się w znacznie gorszych warunkach konstytu­cyjnych. Domaga się początkowo jak naj­szerszych swobód obywatelskich, a kończy na mordowaniu przeciwników politycznych za to tylko, że do wrogiego obozu należą, a wreszcie na terroryzowaniu wszystkich. Poczyna od wielkich haseł odrodzenia przez proletariat, a werbuje do swych szeregów prostych opryszków, którzy potem uzupełniają rozbijanie kas publicznych przez partie zwyczajnymi rabunkami i morderstwa­mi w celach zysku osobistego.

Co za charakter posiada owa zbiorowość, prowadząca podobną politykę? Niech da odpowiedź obraz pojedynczego czło­wieka, który by w nader krótkim czasie wy­kazał takie zwroty postępowania, takie sprzeczności i taki upadek moralny. To więcej niż zboczenia charakteru, to brak wszelkiej indywidualności, rozkład zupełny duszy, w której odruchy, rozumowania, po­pędy, zakorzenione dogmaty, namiętności i instynkty występują na przemian, bez współdziałania i porządku, tworząc nie dający się rozgmatwać chaos. Jeżeli charak­terem nazywamy stałość i równowagę dą­żeń, wytrwałość w rozumnie obranej dro­dze, konsekwencję działań, wierność zasadom, niezawodność postępowania, otamowywanie odruchów, zdolność do wytrzymania, wszelkich prób trudnych i złożonych, to żywioły „rewolucyjne” wykazały brak zupełny wszystkich tych cech zasadniczych.

Dusza rozłożona, utworzona zresztą na­prędce w chwili entuzjazmu i bezgranicz­nie rozbudzonych nadziei, miała już od początku rozłożone ciało, zlepek formalny części obcych sobie, niezdolnych do orga­nicznego działania, z których to jedne to drugie brały przewagę nad resztą. Tym tylko wytłumaczyć się daje ta dziwna, na­wet dla patologa, psychika ruchu. Indywi­dualność jego była rozbita na wewnątrz a krańcowo jednostronna i wyłączna na zewnątrz - dwie cechy kardynalne, wyklu­czające całkowitość charakteru. W stosun­ku do indywidualności narodu wystawiała ona ją na tym cięższą próbę, że jednym swym skrzydłem łączyła się z nią organi­cznie i znajdowała poparcie wśród wielu ży­wiołów biernych, drugim wsiąkała w in­dywidualności obce, często pierwszej wro­gie. Jeżeli chwilami „naród się gubił”, to dlatego, że nie był dość wyosobniony w swym ciele, ani dość jednolity i mocny w swej duszy.

Ciężkie przejścia życia politycznego narodu wydobywają na jaw słabe strony jego charakteru, ale zarazem są szkołą tego charakteru na przyszłość.


[21] Chodzi o wizytę cara Mikołaja II w Warszawie we wrześniu 1897r. Wizytę cara poprzedziły długie przygotowania, organizowane przez stronnictwa ugodowe z Zygmuntem Wielopolskim na czele, których kulminacyjnym punktem była organizowana powszechna zbiórka pieniędzy na dar dla cara w wysokości 1 miliona rubli. Podczas samej nie był widoczny żaden symbol narodowy a sam Wielopolski wygłosił podczas niej wiernopoddańcze przemówienie na cześć cara. Postawa ta była powszechnie krytykowana jako „hańba narodowa” i nie przyniosła żadnych realnych korzyści dla Polaków. [red.]


Poprzedni rozdział:
Część II




Tekst opracowany na podstawie: Zygmunt Balicki, Egoizm Narodowy Wobec Etyki: z dodatkiem Charaktery a Życie Polityczne, Towarzystwo wydawnicze we Lwowie, Lwów 1914


Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury


Tekst zdigitalizowany został w ramach projektu "Cyfrowa Biblioteka Myśli Narodowej", więcej o samym projekcie możecie przeczytać tutaj.


Tekst znajduje się w Domenie Publicznej i może być dowolnie rozpowszechniany i powielany. @myslnarodowa zrzeka się wszelkich praw autorskich związanych z digitalizacją i obróbka tekstu na zasadzie licencji Creative Commons Zero
Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!