Masz pojęcie? ~Ateizm~

in polish •  7 years ago  (edited)

CARVAKASUTRA HINDI BIG.png

Chciałbym zacząć pisać nieregularną mini-serię o pojęciach. W tych artykulikach przedstawię pojęcia i to czym są według definicji, czym bywają w potocznym rozumieniu i postaram się rozwiać wątpliwości. Możecie dawać propozycję w komentarzach. Nie będę robił wklejek ze słowników, bo nie o to chodzi. Przedstawię oczywiście pierwotną definicję, ale tylko jako fundament do dyskusji. Chcę dogłębnie rozprawić się z powszechnymi błędami wokół prezentowanych pojęć.

Wszystkim nam się wydaje, że znamy znaczenie pojęć, że to oczywiste i jasne. Tymczasem codziennie spotykamy ludzi, którzy używają pewnych określeń bez znajomości ich rzeczywistych znaczeń. Z racji tego, że od lat piszę krytycznie o religii, braku wiary i wszystkim z tym związanym, zacznę od pojęcia ateizmu.

Definicja

Ateizm etymologicznie wywodzi się z greki (atheos – przedrostek przeczący - + θεός, theos, bóg) i oznacza dosłownie bezbożny, bez boga. Został ukuty w XVI wieku we Francji, jednak założenia sięgają nawet okresów przed naszą erą. Diagoras z Melos (V w p.n.e) był nazywany pierwszym ateistą, ale nie był nim, chyba, ze weźmiemy pod uwagę wyłącznie europejską kulture. W starożytnych Indiach, Ajita Kesakambali (VI w p.n.e.) był ojcem założycielem indyjskiej szkoły hedonizmu i materializmu - lokajaty, która otwarcie sprzeciwiała się naukom buddyzmu i jest uznawana za pierwszą filozoficzną szkołę odrzucającą wiarę w bóstwa..

Problem z definicjami znajdowanymi w sieci jest taki, że przypisują do ateizmu ogromną ilość dodatkowych wartości, znaczeń. Podczas gdy w swojej prostocie jest pojedynczą odpowiedzią na pojedyncze pytanie - Czy wierzysz w boga/bogów? Ateizm odpowiada - Nie. I na tym koniec.

Rodzi to dwie konsekwencje:

  1. Lubimy prostotę, ale nie lubimy pustki. Ta zasada ma tutaj zastosowanie. Więc jeśli coś można upakować pod szyldem, który niesiemy, to to zrobimy. Bo jest miejsce.
  2. Proste sprawy mają tendencje do puchnięcia poprzez interpretacje. Często proste wyjaśnienia i pojęcia są interpretowane aby wyglądały na bardziej skomplikowane, bo to podnosi ich prestiż w obliczu konfrontacji.

To prowadzi do nadinterpretacji i obudowywania pojęcia dodatkowymi znaczeniami, wartościami i ideologiami. Rozprawmy się z powszechnym rozumieniem ateizmu.

Nadbudowa

Ateiści kwestionują istnienie boga - ateizm nie odpowiada na pytanie o wiedzę, tylko o wiarę. To zupełnie inne pytanie. Ateista, z definicji, nie mówi, że boga nie ma. Mówi, że w niego nie wierzy. Jeśli spojrzycie na buddyjski system wierzeń, to on, w wielu odmianach kwestionuje istnienie boga/bogów. Więc eliminuje także konieczność wiary w jakiekolwiek nadnaturalne bóstwo i w tym ujęciu może być uznawane jako ateistyczne. Wiele osób ma z tym problem. Bo jeśli kwestia istnienia lub nieistnienia boga waży cokolwiek w pytaniu o wiarę w niego, to znaczy, że wiara ta nie jest szczera. Już to tłumaczę.


Polski słownik niestety nie pozwala na jasne rozgraniczenie, wiec wyjaśnię. Nie mówimy o wierze w ujęciu zaufania w coś (believe someone) ale mówimy o wierze w sensie bezkrytycznej wiary w coś(faith in something).


Wiara to akceptacja jakiegoś twierdzenia bezkrytycznie i bez dowodów. Żeby w coś wierzyć, nie potrzebujemy dowodów. Jeśli ich potrzebujemy, to szukamy wiedzy, a ta eliminuje potrzebę wiary. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jeśli potrzebujesz uzasadnienia dla swojej wiary, to nie wierzysz. Jeśli coś wiesz, to wiara nie jest potrzebna. Te pojęcia się wzajemnie eliminują.

Dlatego w znakomitej większości, ateista na pytanie o istnienie boga odpowie - nie wiem (agnostycyzm) lub nie interesuje mnie to (ignostycyzm). Na pytanie czy wierzy w boga lub czasem, czy wierzy w jego istnienie - zawsze odpowie - nie.

Ateiści są zawsze racjonalni - totalna nieprawda. Oczywiście, racjonalizm i sceptycyzm jest często przypisywany środowisku, ale nie jest warunkiem koniecznym. Brak wiary w boga nie zmusza nikogo do wyeliminowania wiary w "poza-boskie" zjawiska nadnaturalne, teorie spiskowe czy pseudonaukowe bzdury. Dlatego spotkacie ateistów na forach płaskoziemców, w grupach walki z Illuminati czy setkach innych nieracjonalnych i czasem po prostu absurdalnych poglądów.

Ateiści to lewaki - to chyba nie wymaga wielkiego tłumaczenia. Ateizm to nie jest ideologia, prąd polityczny. Jak już pisałem - to pojedyncza odpowiedź na pojedyncze pytanie. Więc mamy ateistów wśród prawicy, wśród lewicy i setkach innych politycznych grup czy prądów. Zamieszanie wprowadza tradycyjne powiązanie prawicy z konserwatyzmem, przywiązaniem do tradycji. Jednak ateizm nie jest czymś nowym, więc ten argument nie jest zbyt mocny. Ponadto - ateizm nie zmusza nikogo do przyjęcia określonej strony politycznej czy ideologicznej. Bywa odwrotnie - przynależność do ideologii czy partii politycznej może eliminować ateizm jako postawę wobec wiary w boga. Bo po prostu partia czy ideologia jest zbudowana na wierze, religii, czyli ateista nie jest tam akceptowany.

Ateiści nie mają moralności - dla osoby rozsądnej, to argument zupełnie pozbawiony meritum. Zasadza się on an twierdzeniu, że moralność pochodzi od boga lub wywodzi się z systemów religijnych.
Po pierwsze - brak wiary w boga nie jest jednoznaczny z odrzucenie szkół filozoficznych czy etycznych wywodzących się z systemów religijnych. Istnieją grupy ateistów chrześcijańskich, którzy odrzucają boskość Jezusa, jednak akceptują jego nauki moralne.
Po drugie - religie nie maja wyłączności na stanowienie standardów etycznych i jak pokazuje historia, nigdy za specjalnie nie miały problemu z nadużywaniem swojej pozycji w celu wykrzywienia czy nagięcia zasad etycznych dla swoich celów. Nie są też żadnym arbitrem w tych kwestiach. Tak naprawdę, to nawet jako osoby religijne, często sami decydujemy czy coś jest dobre czy złe. Więc te kwestie są nieco bardziej złożone niż przykazanie bóstwa czy nakaz kapłana.

Podsumowanie

Zatem mamy do czynienia z dość powszechnym "doładowywaniem" pojęcia ateizmu innymi rzeczami - ideologiami, wartościami, polityką. Co prowadzi nie tylko do stygmatyzacji ale tez do zaburzenia komunikacji. I nie twierdzę, że robią to przeciwnicy ateistów. Ogromna winę za zaburzenie tego pojęcia odpowiadają sami ateiści, którzy chcą na słabym fundamencie tego pojęcia, budować ideologiczne fortece. I często zaczynają przypominać religię - z nakazami co i jak myśleć, co i jak mówić. Zgroza...


Więc zapamiętajcie jedno - jak ktoś mówi że jest ateista, to nie wierzy w boga. Koniec kropka. Zapytajcie o resztę, bo może się okazać, że to jedyna różnica miedzy Wami.

Chciałbym też zachęcić do pisania w tagu #pl-ateizm. Nie uzurpuje sobie monopolu na niego i nie chcę niczym rządzić. Jeśli jednak czujecie, że temat jest dla Was ciekawy i macie coś do dorzucenia do tego koszyczka - zapraszam!

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

I tu też #pl-religia :)

Interesujący tekst i ciekawy pomysł na serię wpisów.

Jednak mam mam kilka pytań. Znam kilka osób, które uważają się za ateistów. I część z nic mówi po prostu, że "nie wierzą w Boga", a niektórzy mówią: "Boga nie ma". Czy zatem część z nich kłamie? Czy po prostu sami nie wiedzą, kim są?

Jeden z moich kolegów zagorzale przy każdym spotkaniu stara się mi udowodnić, że Bóg nie istnieje. I przy okazji, że jestem głupi, twierdząc inaczej. Dumnie nazywa siebie ateistą. Mam mu zburzyć ten światopogląd, mówiąc mu, że z definicji nie jest żadnym ateistą?

Jeśli ktoś twierdzi, że Boga nie ma, to nie może w niego wierzyć, bo to się wyklucza. Więc takie twierdzenia nie wykluczają ateizmu. Są nieprecyzyjne i mylące, ale ciężko dziś wymagać zbyt wiele namysłu od niektórych. Zwłaszcza od młodych ludzi, którzy łykają wszystko, co jest na topie bez zastanowienia. ;)

z tą definicją jest jedne podstawowy problem i nigdy chyba nie będzie on rozwiązany . Jak zdefiniować boga? Coś co nie istnieje a ludzie w to wierzą?Z drugiej strony bóg jest myślą, memem i jako myśl pojęcie istnieje.

Może lepiej tag atezim? ta konstrukcja pl- wiele utrudnia nie mozna jej np uzywac przy dawaniu wielu tagów jest bardzo sformalizowana pewnie skonczy sie jakims regulaminem.

O pojęciu boga napisze jutro :)
Tag ateizm - zgoda. Jest po polsku, więc nie ma po co mnożyć bytów ;)

Dobry tekst, przejrzysty. Choć myślę, że osoby, które podciągają ateistów pod "lewackie świnie" czy "zdrajców ojczyzny", ilość różnic mają w dupie.

Cała otoczka wobec tego nadbudowania pojęcia ateizmu bierze się z podziału na my i oni. Znaczna większość wierzących każdemu swojemu oponentowi w sprawie wiary będzie przypisywać antagonizmy siebie. wierzący uważa siebie za osobę moralną, więc ateista jest według niego niemoralny. wierzący głosował na PIS, więc każdy niewierzący w jego oczach głosuje na PO. Następuje natychmiastowy podział na dobrych (my wierzący) i złych (oni niewierzący). A mała ilość odcieni szarości, że istnieją osoby lepsze lub jeszcze gorsze od ateistów bierze się z tego, że mamy mnóstwo kwestii spornych nakładających się na siebie. Chyba jest to najprostsze wyjaśnienie tego zjawiska.
Szkoda, że nie mówi się o naszych instynktach i pułapkach logicznych takim Januszom oraz Grażynom. O ile świat byłby lepszy, gdyby każdy miał tego świadomość?

  ·  7 years ago (edited)

Interesująca propozycja zdefiniowania ateizmu. Jako PROPOZYCJA to jest czytelne i sensowne.

Tylko po co ta apodyktyczność ("koniec kropka)? Czy naprawdę wierzysz, że można jakoś dojść do powszechnie obowiązującej definicji pojęć? Nie widzę podstaw dla takiej wiary. Nawet w nauce pojęcia różnią się w różnych teoriach. A co dopiero w szeroko pojętej kulturze ludzkiej!

Pojęcia są konwencjami społecznymi. Zmieniają się w różnych społecznościach, a także zmieniają się z czasem.

Dlaczego, na przykład, czytelnicy mieliby się zgodzić z Tobą, że ateista mówi "nie wierzę w Boga", a nie mówi "Boga nie ma?". Taki Dawkins uznaje, że można sfalsyfikować hipotezę o istnieniu Boga, a więc jego ateizm dotyczy tego, co nazywasz wiedzą, a nie tego, co nazywasz wiarą. Dlaczego Twoja definicja ateizmu miałaby obowiązywać, a nie ta definicja, która wynika z jego ujęcia? Nie rozumiem tego...

Nie postawiłes bardziej podstawowego pytania: co nadaje pojęciom ich prawomocność, stąd według mnie wszystkie te problemy....