"Wziełem i wyszłem, chmstwa nie zniese!"

in polish •  7 years ago  (edited)

coma.jpg

Co pewien czas pojawiają się w różnych tzw. „głównonurtowych” mediach takie artykuliki o najczęstszych błędach językowych popełnianych przez Polaków.

Niestety – są to zazwyczaj typowe zapchajdziury pojawiające się w sezonie ogórkowym, przez co nie bardzo docierają do kogokolwiek i w dodatku punktują wciąż te same błędy, które – skoro już ktoś właśnie takie popełnia – nie mają szansy zmienić czegokolwiek, bo obiekt i tak zazwyczaj należy do grupy typów ruszających ustami podczas czytania rozkładu jazdy.

Pojawiają się więc w takich upominających tekstach typowo: „Wziąść” (bo „Dziewczyny do wzięścia”? Bo „braść”?), „Włanczać” (Bo „Włancznk”?), „Przyszłem" (Bo „szybko przyszedłem”?) czy „spadanie w dół” (Bo mniej boli niż „spadanie w górę”?). To świetnie, przy czym takich błędów nie popełniają zazwyczaj czwartoklasiści, bo nie zdaliby z trzeciej.

Mnie najbardziej drażnią inne błędy. Takie, które nie są czasami za błędy uznawane, a pojawiają się w ustach (lub na kartkach i ekranach) osób – zdawałoby się – wykształconych i często mocno eksponowanych: wysokich urzędników, celebrytów, czy (o zgrozo!) dziennikarzy.

Wypiszę je sobie więc tutaj, bo po pierwsze może ktoś przeczyta i wyeliminuje, a to będzie już jakiś sukces, a po drugie zawsze w jakiejś dyskusji będę mógł wysłać po prostu link zamiast pisać po raz kolejny to samo. Wygoda!

Nie „w cudzysłowiu”. W cudzysłowie. W cudzym słowie. W tym słowie, nie w tym „słowiu”. Logiczne.

Nie „ilość ludzi”. Liczba ludzi. Ludzie są policzalni i dlatego jest ich określona liczba, nie ilość. Ilość może być wody, piasku czy czego tam w swojej masie nie da się podzielić na osobne „egzemplarze”.

Nie „piąty luty”. Piąty lutego. Piąty (dzień) lutego. Piąty luty był tylko raz: W piątym anno domini.

Nie „dwutysięczny siedemnasty”. Dwa tysiące siedemnasty. Podobnie jak to, że urodziłem się w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym drugim roku, a nie w „tysięcznym dziewięćsetnym siedemdziesiątym drugim”.

Nie „pomarańcz po 7 złotych”. Pomarańcza. Ta ona. Jem tę pomarańczę, nie tego pomarańcza.

Nie „Tą książkę”. Tę. Po prostu… Jeśli „tą” to tylko „książką”. Końcówki dopasować i zadziała.

Nie „mamy pół godziny czasu”. Mamy pół godziny. I już. Nie można mieć pół godziny nadwagi czy czegokolwiek innego.

Nie „dlatego, bo”. Albo „bo", albo „dlatego, że”. Dlatego bo ponieważ gdyż tak.

No! Pomarudziłem, pofrustrowałem się, jestem „zadowolniony”.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  
  ·  7 years ago (edited)

Wszystko jest na Steemicie. "Wziąść", "ilość ludzi", "piąty grudzień". Oczu kąpiel i czytamy dalej. :)

I jeszcze "pisze" zamiast "jest napisane" albo oni mówią, robią, ale ja "widze", "lubie".

Uodporniłem się na większość. Ale w nowych miejscach zawsze można odnaleźć nieznane gatunki; będę sobie uzupełniał listę. :-)

W gimnazjum miałem bardzo fajną nauczycielkę od polskiego, która miała tzw. "pakiecik" z najczęstszymi błędami, popełnianymi przez ludzi i mieliśmy z niego kartkówki. Dobry sposób na naukę języka.
Taka anegdotka z tym związana: mieliśmy w klasie koleżankę o nazwisku "Grzegrzółka", co też się pojawiało często w tym pakieciku. Zastanawiam się, jak można mieć nazwisko z błędem. Czy urząd tego nie zatwierdza jakoś? XD
Dodam od siebie kilka do listy :D

  • Cofać się do tyłu (podobnie jak spadać w dół).
  • W każdym bądź razie.
  • Codziennie a na co dzień, gdzie ludzie potrafią wypisać chyba wszystkie kombinacje typu nacodzień, na codzień, naco dzień XD.

Jeśli będziesz tworzył drugą część, to chętnie pomogę. :D

Możemy coś razem pozbierać, a za jakiś czas dopiszę "#2". Z rzeczy, które nieustannie wprawiają mnie w osłupienie jest ludzka kreatywność w zakresie "w ogóle". Na "wogle" i "wogule" nie pomoże nawet zaproponowana wyżej kąpiel oczu. ;-)

Przy okazji - dziecko mi podpowiedziało, że najlepiej tłumaczyć ten przykład z "w cudzysłowiu" tak, jak im to pani polonistka zakodowała. "Bo mówi się: Mam w dupie, a nie w dupiu, prawda?". Może niepedagogiczne, ale skuteczne. ;-)

A mnie silnie intryguje moda na używanie "także", "tak, że", "tak że" w sposób zazwyczaj niezgodny z sensem zapisanej treści. :)

To już inna nieco natura problemu, zdaje się. Nie ortograficzna, a znaczeniowa. Tzn. ludziska nie bardzo rozróżniają. Pokrewne to bynajmniej / przynajmniej / conajmniej.

Congratulations @panyesh! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

You published your First Post
You made your First Vote
You got a First Vote
You made your First Comment

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!