Obiektywne a subiektywne poznanie.

in polish •  7 years ago 

Każdy z nas gdy osiągnął pewien wiek zaczął postrzegać otaczający świat jako coś niezależnego. Coś co istnieje niezależnie od obserwatora i rozwija się autonomiczne. Moment ten jest kluczowy dla zrozumienia swojej pozycji w świecie. Uświadamiamy sobie fakt, że istnieje byt niezależny od nas samych w postaci innych ludzi, zwierząt czy przedmiotów zewnętrznych. W następnych latach rozwoju i w procesie przystosowywania kulturowego staje się to dla nas czymś niezaprzeczalnie pewnym. Spoglądając na świat zewnętrzny żywimy przekonanie o jego istnieniu, które nie zależy od naszych wrażeń zmysłowych. Nie przychodzi nam często nawet do głowy, że mogłoby być inaczej.

Stanowisko polegające na przeświadczeniu o istnieniu świata zewnętrznego niezależnie od podmiotu poznającego nosi nazwę realizmu. Z ewolucyjnego punktu widzenia jest to najbardziej naturalny pogląd po stronie którego może opowiedzieć się człowiek. Zazwyczaj zanurzeni w naszej codzienności i przyziemnych sprawach nie zadajemy sobie tego typu filozoficznych pytań dlatego też człowiek, który nie poddał się refleksji dotyczącej istnienia przedmiotów zewnętrznych nazywany jest naiwnym realistą. (słowo "naiwny" nie jest tu użyte w żaden pejoratywny sposób)
Z drugiej strony możemy spotkać się z poglądem, który głosi, że rzeczywistość jest w pewien sposób uzależniona od świadomości. Innymi słowy świat zewnętrzny i to jak nam się jawi zależny jest od warunków epistemicznych (poznania) podmiotu poznającego. Warunki epistemiczne w tym przypadku są pewnym kryterium wedle którego świadomość kreuje zewnętrzny świat. W skrajnym przypadku możemy powiedzieć, że świat to pewnego rodzaju konstrukt nas samych istniejący w naszej głowie. Stanowisko to nosi nazwę idealizmu.

No dobrze. Mamy zatem dwa stanowiska, które na pierwszy rzut okiem wykluczają się wzajemnie. Jedno zatem musi być błędne, ponieważ rzeczywistość albo istnieje niezależnie od nas albo jest od nas zależna. Pojawia się tutaj problem, którego korzenie można znaleźć już w starożytności. Bez szerszego opisu tej problematyki stwierdzę tylko, że problem ten przyjął się pod nazwą "spór realizm-idealizm" i do dzisiaj pozostaje nierostrzygnięty. Dlaczego?
Problem polega na tym, że dowolny argument realisty stwierdzający obiektywność świata może zostać odepchnięty przez idealiste w sposób mniej wyrafinowany (to co teraz mówisz może być tylko i wyłącznie wytworem mojej wyobraźni) lecz dalej znaczący na tyle, że aby dowieść realizmu trzeba poradzić sobie również i z tym rodzajem argumentowania.
Sytuacja wygląda zatem tak, że na ten czas idealizm jest nieobalalny co implikuje niedowodliwość realizmu i vice versa. Konsekwencje tego stanu rzeczy są dość jasne: nie możemy podać dowodu na istnienie świata zewnętrznego niezależnie od nas, a więc nie mamy żadnej pewności że wszystko co nas otacza istnieje naprawdę.
Każdy z Was może mieć różne zdanie na ten temat. Ja natomiast jako zwolennik metody naukowej szanuje moc dowodu i jestem w pewnym sensie agnostykiem jeżeli chodzi o wyżej opisaną problematykę.
Przejdźmy dalej. Nauka odpowiada na wiele pytań dotyczących świata i opisuje go w zadziwiająco trafny sposób. Istnieją też oczywiście pytania bez odpowiedzi i jest ich raczej więcej niż tych na które odpowiedź znamy. Przy badaniu świata fizycznego z góry zakładamy, że istnieje niezależnie od podmiotu. Nawet jeżeli zachowuje sie w skrajnie nieintuicyjny sposób. Czy biorąc pod uwagę fakt, że nauka tak trafnie opisuje świat, możemy przy założeniu realizmu stwierdzić że jest on prawdziwy? Wiele wskazuje że tak natomiast musimy być ostrożni. Głównym narzędziem nauk fizycznych jest aparat matematyczny. Pytanie dlaczego matematyka jest tak dobrym narzędziem do tego celu to temat na inny wpis. Nauki ścisłe opisywane przez matematykę mają to do siebie, że opis matematyczny jest reprezentacją obserwowanych zjawisk. Nie jest raczej czymś fizycznie istniejącym. Dla przykładu wiadomym jest fakt, że świat składa się z atomów, które składają się z cząsteczek elementarnych. Cząsteczki elementarne natomiast to tylko nazwa reprezentacji matematycznej. W fizyce teoretycznej cząsteczka elementarna jest zbiorem kilku liczb opisujących ten obiekt. Taki sposób reprezentacji jest dobrym opisem zjawiska które "obserwujemy" doświadczalne. Reprezentacja matematyczna nie zawiera w sobie obiektywnej prawdy. Nie mówi nam jak dokładnie wygląda elektron czy foton. Opisuje tylko i wyłącznie jego zachowanie a także zachowanie lokalnego otoczenia. Niewykluczone zatem że struktury te posiadają całkowicie inną naturę obiektywną. Jeżeli w ogóle są obiektywne...

Wracając do rozważań na temat istnienia przedmiotów codziennych rodzi się pytanie.

Czy właściwości obiektów fizycznych (jabłko, krzesło, drzewo) jak barwa, zapach czy wydawany dźwięk są obiektywnymi własnościami tych obiektów?

Sprawa wygląda następująco. Odnosząc się ponownie do nauki wiemy, że fala elektromagnetyczna o pewnej częstotliwości wpadając do naszego oka wywołuje pewne wrażenie zmysłowe. Gdy światło pada na trawę lub drzewo fale o pewnej częstotliwości są wchłaniane przez obiekt a inne odbijane. Ta odbita fala elektromagnetyczna ma szansę zostać zarejestrowana przez nasz narząd wzroku, który przesyła informację do mózgu, dzięki czemu informacja ta jest przez nas odczuwana jako wrażenie wzrokowe.
Wrażeniem wzrokowym w tym wypadku jest subiektywne odczucie barwy przedmiotu. Wynika z tego, że barwa nie jest obiektywną własnością przedmiotu, ponieważ zależy od natężenia i częstotliwości padającej fali elektromagnetycznej. Nie wiemy również czy zdrowy narząd wzroku rejestruje informację w ten sam sposób u każdego człowieka.
Nie mamy zatem pewności czy mój zielony jest taki sam jak Twój zielony. A może mój zielony jest taki jak Twój niebieski? Nie mamy możliwości stwierdzić tego doświadczalnie ponieważ wrażenia zmysłowe są subiektywne. Podobnie sprawa się ma z innymi zmysłami, które pozwalają nam odczuwać świat zewnętrzny.  
 

Możliwe jest zatem, że gdyby nie brać pod uwagę wszystkich subiektywnych odczuć względem danego przedmiotu istnieje pewien rodzaj obiektu który w pewnym sensie jest schematem niezbędnym do poczucia go zmysłowo. Koncepcja ta podobna jest do koncepcji idei Platona. Istnieje pewien formalny obiekt (wzór) jako forma obiektu który istota wyposażona w narządy zmysłowe jest w stanie odczuwać.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Congratulations @veteranz! You have completed some achievement on Steemit and have been rewarded with new badge(s) :

You published your First Post
You got a First Vote

Click on any badge to view your own Board of Honor on SteemitBoard.
For more information about SteemitBoard, click here

If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

By upvoting this notification, you can help all Steemit users. Learn how here!

Rozmyślanie nad kolorami jest bardzo ciekawe. Tak naprawdę każdy z nas kojarzy kolory tylko dlatego, że mają swoją nazwę. I my je wiążemy z tą nazwą. Niebo każdego z nas jest niebieskie, a trawa zielona. Bo tak nam powiedziano w dzieciństwie. A może dla kogoś innego to inne kolory?

Właśnie tak. Subiektywna natura wrażeń zmysłowych nie pozwala odpowiedzieć nam na to pytanie tak lub nie. Pamiętam moment jak podczas jazdy pociągiem uświadomiłem sobie taką możliwość. Bardzo miłe uczucie, gdy uświadamiasz sobie coś nowego.

To pomyśl nad jeszcze większą rozkminą - subiektywne postrzeganie czasu! Moja sekunda nie musi trwać tyle samo co twoja sekunda. Tzn trwa tyle samo, ale wyobraź sobie, że jeden z nas ma 30 klatek na sekundę, a drugi tylko 25.

Zapoznałeś się kiedyś z koncepcjami szczególnej teorii względności? Tam występują takie zjawiska na codzień. W skrócie okazuje się, że czas płynie różnie w różnych układach odniesienia, czy nie istnieje coś takiego jak równoczesność zdarzeń.