W 2014 roku zadebiutował serial, który był promowany jako ten, który przybliży nam początki współczesnej medycyny. Rzeczywiście, u progu XX wieku na terenie wielkiego placu budowy jakim był wówczas Nowy Jork pojawił się szpital, w którym nie bano się podjąć tematów związanych z nowym podejściem do leczenia pacjenta.
Szpital Knickerbocker (tam ma miejsca akcja serialu) jednak to nie tylko miejsce leczenia, ale także spotkania biznesu, różnych klas społecznych i ciekawych ludzkich charakterów. I to zdecydowanie znakomicie wpłynęło na poziom tego naprawdę nieszablonowego dzieła. Nie wiem, czy nawet nie napisać głębiej – gdy dowiedziałem się, że po dwóch sezonach produkcja została zakończona było mi niezwykle żal. Tym bardziej, że drugi sezon jest znacznie lepszy niż pierwszy...
Nowy Jork zaprezentowany kamerą Stevena Sonendbergha jawi się jako mroczne miejsce, gdzie tuż obok siebie żyją milionerzy i żebracy. Elita umysłowa stara się za wszelką cenę dodać sobie prestiżu i finansuje różnych naukowych - dziwaków potęgując nastrój „Fin de siecle”. Wejście w nowy wiek to moment wyzwolenia wiedzy. A co za tym idzie duże przyzwolenie na eksperymentowanie. A przecież właśnie za nim idzie postęp, którym tak mocno wówczas szczyciła się cywilizacja zachodnia. Gigantyczne budowle, wielkie inwestycje i nowe spojrzenie na człowieka nadawały mu potwierdzenie tezy, że rządzi hasło „Miasto, Masa, Maszyna”.
Jednak ważne jest także to, że wiele problemów ważnych dziś dla nas jest tutaj również poruszanych. Narkotyki, przemoc, korupcja i dylematy etyczne mimo, że dużo mówimy o nich dziś, również wtedy miały niemałe wzięcie. Ważnym elementem fabuły jest także przełamywanie ówczesnych stereotypów rasowych. I tutaj również pojawia się związany z tym epizod.
Serial ma bardzo oryginalną myśl twórczą – otóż oprócz mrocznego zaprezentowania miasta, bez oświetlenia i zdjęciami robionymi głównie z ręki posiada ciekawe spojrzenie na muzykę. Otóż przyozdabia go elektronika. I zaskakująco tutaj pasuje. Delikatny ambient potrafi nadać niebanalny klimat opowieści i łamie dotychczasowe schematy związane z pomysłami związanymi z „poważnymi serialami”. Ale widzom to absolutnie nie przeszkadza. Szybko uznajemy taki rytm zaproponowany przez twórców.
Podobno był to ulubiony serial Baracka Obamy. A jednak, mimo wszystko umarł po dwóch sezonach. Wielka szkoda!
Jeden z tych seriali, które bardzo chcę obejrzeć.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Zajebisty serial! Nie zapomnę jak zaspojlerowalem kumplowi, który był kilka odcinków do tyłu :)
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit
Taak, oglądałem kilka odcinków tego serialu. Merytorycznie fajny, nie powiem, ale jakoś nie porwał mnie i to kwestia raczej czasów, do których nawiązuje i kurtuazji jaką przedstawia no ale historii nie da się zmienić :D Osobiście gorąco polecam ten serial każdemu. Przedstawione tam sytuacje świetnie potrafią uzupełnić pewne luki w naszej wiedzy i postrzeganiu medycyny.
Downvoting a post can decrease pending rewards and make it less visible. Common reasons:
Submit