Zgodnie z oficjalnymi danymi, około 80% polskich uczestników rynku forex traci. Mówi się, że są to zwykle osoby poszukujące nowych źródeł dochodu, które zwiedzione reklamami decydują się na zainwestowanie w rynek walutowy, gdzie bardzo szybko tracą wszystkie środki.
Jak bardzo trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby pomimo jednoznacznie niekorzystnych statystyk dotyczących forex, pakować się w przedsięwzięcie, które udaje się zaledwie jednemu na pięciu podejmujących próbę ?
Ponad 80% firm zakładanych w Polsce upada w ciągu pierwszego roku działalności. Z tych, które przetrwają jedynie około 10% zaczyna zarabiać więcej niż tylko na własne utrzymanie, reszta wegetuje na zasadzie „z łapy do papy”. Logika nakazywałaby więc poważnie zastanowić się przed podjęciem takiej decyzji. A jednak np. w roku 2017 zarejestrowano w Polsce 359 583 firmy.
Kiedy mowa o prowadzeniu działalności gospodarczej, słyszymy, że to rzecz ze wszech miar właściwa, żeby nie powiedzieć chwalebna. Przedsiębiorczość, pomysłowość, odwaga, pracowitość etc. oto przymioty przypisywane osobom decydującym się na założenie własnego biznesu. Natomiast trading na forex jest już be. Tutaj używane są raczej określenia o wyraźnie pejoratywnym zabarwieniu, takie jak głupota czy spekulacja. W tzw. odczuciu społecznym, zakładanie biznesu jest więc nieporównywalnie lepsze od rozpoczęcia inwestowania na rynku walutowym … mimo wyraźnych podobieństw, jeśli idzie o efekty. O co chodzi ?! Czy nie jest to „przypadkiem” efekt medialnej propagandy i bezrefleksyjności adresatów tejże ?
Pomijając kwestię wątpliwej inteligencji tych, którzy łykają powyższą narrację jak głodne pelikany, nie mogę przejść obojętnie obok tego tematu. Skąd bowiem biorą się tak podobne statystyki dotyczące działalności gospodarczej i inwestycji na rynku walutowym ? Czy u podstaw nie leżą podobne przyczyny ?
Prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce, w warunkach niezwykle represyjnego i niestabilnego systemu podatkowego oraz prawnego, wszelkiego rodzaju obciążeń i obowiązków spoczywających na każdym przedsiębiorcy niezależnie od wielkości i dochodowości prowadzonego przezeń biznesu, fiskalizmu czy rozbuchanej biurokracji, to prawdziwa misja samobójcza. Podobnie jest z inwestowaniem pieniędzy w rynek walutowy, w oparciu o materiały marketingowe brokerów lub działających na ich rzecz naganiaczy różnego typu.
Większość osób rozpoczynających działalność gospodarczą lub działalność na forex, rzuca się szaleńczo w wir pracy, bardzo często inwestując wszystkie posiadane środki, będąc przekonanymi o sukcesie, który jest w zasięgu ręki … i tracąc wszystko bardzo szybko. I znowu pojawia się pytanie, DLACZEGO, skąd ta swoista koincydencja ?
Z mojego doświadczenia i obserwacji, zarówno osób prowadzących różnego typu firmy, jak i osób decydujących się inwestować na rynkach walutowych, wynika dosyć wyraźnie, że wspólnym problemem jest brak jakiegokolwiek przygotowania. W obu przypadkach bowiem osoby startujące są najczęściej kompletnie nieprzygotowane do tego, co zamierzają robić.
W Polsce nie istnieje żadna edukacja biznesowa, ani na poziomie powszechnym ani specjalistycznym (uniwersyteckim). Dzieci i młodzież w szkołach uczy się przede wszystkim pokory oraz szacunku do systemu i „autorytetów” … żeby broń Boże nie zakiełkowały im jakieś „głupie” pomysły. A na studiach (tych ekonomicznych, które teoretycznie powinny tworzyć młodych, dynamicznych przedsiębiorców), wykładają stetryczali teoretycy, którzy nigdy w życiu nie musieli ponosić jakiejkolwiek odpowiedzialności za głoszone poglądy, że o prowadzeniu własnej firmy nie wspomnę. W pewnym sensie, to samo ma miejsce w przypadku forex. Mnóstwo materiałów marketingowych oraz całe tabuny „gurów” proponujących jedynie słuszne strategie o blisko stuprocentowej skuteczności, to wszystko na co mogą liczyć zainteresowani „wejściem” na rynek walutowy. Jasne, że zdarzają się także sensowni wykładowcy ekonomii i uczciwi szkoleniowcy forex … ale to wyjątki, i jak wszystkie wyjątki bardzo trudno ich wskazać. Co więc pozostaje tym, którzy mimo wszystko postanowią brnąć dalej ? Tym od biznesu, życzę powodzenia, ale - mimo, iż swój trading traktuję jak biznes - biznes nie jest tematem tego bloga. Skoncentrujmy się zatem na tradingu.
Forex pozwala zarabiać na różne sposoby, różnymi metodami. Jednak każdy z tych sposobów i metod wymaga innego podejścia a dokonywane wybory - jeśli mają być skuteczne - zależą od możliwości i predyspozycji danej osoby. Wskaźniki czy strategie to tylko narzędzia, które są skuteczne jedynie w rękach właściwego użytkownika. Niemniej jednak, aby znaleźć to najwłaściwsze dla siebie narzędzie, trzeba poświęcić wiele czasu i wysiłku na poszukiwanie i poznanie różnych możliwości, ich wypróbowanie i ocenę pod kątem przydatności w moim tradingu. WYBÓR SPOSOBU ZARABIANIA NA FOREX TO SPRAWA INDYWIDUALNA … gdyby było inaczej, wszyscy traderzy już dawno byliby milionerami.
Dlatego właśnie, w związku z indywidualnym charakterem forex, tak ważna jest edukacja na poziomie podstawowym. PODSTAWY, ich dobra znajomość, dają bazę do budowy czegokolwiek innego. Nie pomogą ani wskaźniki, ani niezwykłe metody analityczne, ani cudowne strategie, jeżeli zabraknie podstaw (w tym miejscu pasuje cytat z Mt, 7, 24-27 … ale nie mam dość odwagi).
W każdej dziedzinie, dobre opanowanie podstaw stanowi punkt wyjścia do dalszego rozwoju. Tak jest też w tradingu. Znajomość bazowych elementów forex pozwala na poszukiwanie i znalezienie własnych metod pracy i osiągnięcie sukcesu. Zdobycie wiedzy na temat składowych forex i zasad rządzących rynkiem, wiedzy na temat zarządzania kapitałem i psychologii tradingu, to pierwszy krok na drodze do sukcesu. Dalsza droga jest jak w starym dowcipie: „Jak trafić do filharmonii ? Ćwiczyć, q..a, ćwiczyć.” … ale biada temu, kto zaniedba choćby jeden ze wspomnianych elementów.
Na koniec, chcę bardzo jasno powiedzieć: nikogo nie namawiam, żeby został traderem. Trading to bardzo ciężki „kawałek chleba”. Jeżeli jednak uważasz, że możesz być dobry i podejmiesz decyzję o zarabianiu na forex, to pamiętaj, że forex to nie ruletka. Zanim zaczniesz zarabiać, będziesz musiał bardzo, bardzo wiele się nauczyć …