[#6] Gry bliskie mojemu sercu - "Ruskie jajka".

in pl-retro •  7 years ago 

Witam Państwa bardzo serdecznie na moim blogu i chciałbym Państwu przybliżyć/przypomnieć grę, która potocznie była nazywana "Ruskimi jajkami". Młodsi czytelnicy mogą tej zabawki nie pamiętać, natomiast osoby urodzone w pierwszej połowie lat 80 XX wieku (i starsze) z pewnością będą kojarzyć tą elektroniczną zabawkę.

Miałem napisać artykuł o tej zabawce dużo wcześniej, bo w drugim odcinku, lecz w zeszłym numerze magazynu "CD-Action" pojawił się artykuł na temat tych elektronicznych zabawek i nie chciałem zostać posądzony o kopiowanie tekstów, czy plagiat.

W prawdzie, w drugim odcinku pisałem o grze "The Great Giana Sisters", że to była pierwsza gra w jaką grałem na komputerze na przełomie lat 1991/1992, ale nie była pierwszą grą w ogóle. Pierwszą grą elektroniczna z jaką miałem styczność, były właśnie tak zwane "Ruskie jajka". Pamiętam, że grałem już w tą grę, w tak zwanej "zerówce" (lata 1989/1990) i wczesnej podstawówce. To był czas przemiany ustrojowej, Polska powoli przechodziła z PRL w III RP.

Pamiętam, że prawie wszyscy siedzieli na korytarzu, na przerwach (na ławce lub na podłodze), z nosami w tych konsolkach (niczym nasze dzieci w smartfonach) i było słychać charakterystyczny dźwięk "tik, tak, tik, tak, tik, tak, bzzzz". Nauczycieli to doprowadzało do szewskiej pasji. XD


Panie! Ale o czym on godo? :D

O tym! :D

"Ruskie jajka" były przenośną konsolką, wielkości mniej więcej smartfona. Były to konsolki stworzone przez radziecką firmę "Elektronika", która była znana przede wszystkim z produkcji kalkulatorów, ale także z telewizorów i zegarków.

Mało kto wie, ale konsolki "Elektroniki" były podróbą handheldów "Game & Watch" produkowanych przez japońską firmę Nintendo w latach 1980-1991. Przez 11 lat produkcji wyszło 59 różnych tytułów. Dokładniej "ruskie jajka" bazowały na bardzo popularnym, trzecim modelu "Widescreen", produkowanym w latach 1981-1982.

W oryginalnej wersji "ruskie jajka" bazowały na grach "Mickey Mouse" i "Egg", których premiera miała miejsce 9 października 1981 roku. Pierwsza gierka miała oznaczenie MC-25 i głównym jej bohaterem była... Myszka Mickey, zamiast Zająca pojawiała się Myszka Minnie. Natomiast druga wersja była "Egg" była oznaczona jako model EG-26, a jej protagonistą był... Wilk, który jajka łapał do kapelusza, a zamiast Zająca pojawiała się z tego okienka na poddaszu... Kurka. Niestety to był niesłuszny Wilk i oczywiście władze radzieckie musiały osadzić własnych bohaterów, zamiast tych paskudnych zachodnich, kapitalistycznych bohaterów kreskówek Disney'a. Oczywiście padło na "Wilka i Zająca".

Szacuje się, że pierwsza radziecka "podróbka" MC-25 i EG-26 mogła być "wyprodukowana" w okolicach 1984 roku, a do sprzedaży mogła trafić w okolicach 1985/6 roku.

Od tego czasu, w drugiej połowie lat 80 nastąpił boom na te konsolki w krajach byłego bloku wschodniego i można było je kupić praktycznie na każdym targowisku chyba w każdym mieście. Popyt na te zabawki był ogromny, pomimo, że były one "produkowane" w 20 radzieckich fabrykach, to nie nadążały one względem popytu. Pamiętam, że cena tych konsolek nie była aż tak duża. Wydaje mi się, że kosztowała ona około 20 000 starych złotych, ale mogę się mylić. Pamiętam, że mieliśmy z młodszym bratem po jednej takiej konsolce, oczywiście "Ruskie jajka", a jak. Ja miałem taką w obudowie koloru kremowego (bazującej chyba na modelu Golden) , z czerwonymi przyciskami. Natomiast młodszy brat miał z siwą (bazującą chyba na modelu Silver) obudową i chyba z... białymi przyciskami. Pamiętam, że nie podobały mu się te kolory i często były walki o te konsolki :)

Oczywiście "Ruskie jajka" nie były jedynymi grami oferowanymi przez "Elektronikę". Ja pamiętam wariację na temat "Jajek", lecz z... Żabą, która łapała owady do sieci.

Na tym samym mechaniźmie polegała gra z bramkarzem hokejowym, którego zadaniem było łapanie krążków leżących w stronę bramki.

Oprócz tego popularną grą była wyścigówka, której celem było omijanie przeszkód na torze. Sam tej gry nie miałem, ale miałem okazję w nią zagrać. Któryś kolega w szkole miał. Często się wymieniliśmy na te gierki :)

Oprócz tego pamiętam grę z nurkiem i ośmiornicą, której celem było dojście do skarbu, bronionego przez ośmiornicę. Ta gra nie należała do najłatwiejszych, ale można było ją "wyczuć". Trzeba było uważać na macki ośmiornicy.

https://www.mariowiki.com/Octopus_(Game_%26_Watch)


Rozgrywka.

Sama konsolka w stanie "spoczynku" służyła jako elektroniczny zegarek, a na ekranie było wyświetlane... samoczynne demo gry wraz z godziną.

Grę się rozpoczynało przyciskając guzik w prawym górnym rogu konsolki : Gra A (łatwiejszy poziom) lub gra B (poziom trudniejszy).

Trzeci przycisk służył jako... ustawienie budzika. Tak, tak. Konsolka ta miała wbudowany budzik, który można było sobie ustawić na dowolną godzinę!

Gra ta była wzorowana na radzieckiej kreskówce "Wilk i Zając" (w oryginale - "Nu, Pagadi " - "Ja ci pokażę") produkowanej od 1969 roku. Gra ta polegała na łapaniu jajeczek do koszyka. Na środku ekranu stał Wilk z koszykiem, a z obu stron stały po 2 grzędy ze zjeżdżalniami. Na każdej grzędzie siedziała kura, która znosiła jajko, które turlało się w dół po zjeżdżalni. Czterema okrągłymi guzikami po bokach ekranu mogliśmy ustawiać Wilka pod odpowiednią grzędą.

Jajka te spadały po zjeżdżalni nie płynnie, tylko w ruchu... "skokowym". Przy okazji gra wydawała taki głośny dźwięk (tik, tak, tik, tak) dobiegający z głośniczka znajdującego się z tyłu obudowy konsolki. Pamiętam, że to było bardzo głośne i denerwujące. Dźwięk ten można chyba było wyłączyć poprzez włożenie czegoś cienkiego (igła, szpilka) do malutkiego otworku znajdującego się w prawym górnym rogu panelu konsolki, tuż przy guzikach wyboru gry.

W pierwszej fazie gierka była łatwa i jajka zlatywały powoli. Po zebraniu chyba 50 jajek w lewym górnym rogu ekranu, w okienku na poddaszu, pojawiał się Zajączek, który poganiał naszego protagonistę trzymając w łapce ręczny dzwonek i dzwoniąc nim. Po tym gra nagle przyspieszała i ze wszystkich grządek naraz zaczęły lecieć jajka, co zmuszało gracza do wykazania się refleksem. Po osiągnięciu każdych kolejnych 100 punktów gra zwalniała, by po kolejnych 50 punktach znów przyspieszyć. Gracze, którzy wybierali grę B, od razu mieli przechlapane :)

Niekiedy zdarzała się skucha, czyli strata życia. Zdarzała się ona, kiedy Wilk nie zdążył złapać jajka, które rozbijało się na ziemi. Wtedy następowała cut-scenka, z rozbitego jajka wychodził kurczaczek, który po ziemi wybiegał poza ekran, a na górze pod licznikiem punktów pojawiała się ikonka kurczaczka. Trzy straty życia oznaczały GAME OVER. Sama gra ozbajmiała to wysokim dźwiękiem, przypominającym... dzwonki. Coś jakby dzwonienie ministranta tymi dzwonkami podczas mszy świętej, kiedy jest klęczący moment.

Zauważyłem, że w Grze A (łatwiejszy poziom) lewa dolna grzęda (w większości przypadków) była nieaktywna, dopóki nie odnotowaliśmy pierwszej skuchy. Dopiero po stracie pierwszego życia się uruchamiała, ale nie zawsze tak było.


Obudowa konsolki była wykonana z jakiegoś twardego tworzywa sztucznego, ni to plastik, ni metal. Nieważne :)

Konsolka posiadała segmentowy ekran ciekłokrystaliczny, który miał ograniczone możliwości w wyświetlaniu sprite'ow. Niektóre elementy były malowane na ekranie, np: kury, grzędy, zjeżdżalnie, okno z którego wychyla się Zajączek. Natomiast takie sprite'y jak Wilk, Zając, spadające jajka, wynik były generowane na ekranie.

Konsolka była zasilana małymi okrągłymi bateriami, takimi jak w zegarkach czy kalkulatorach, czyli tak zwanymi "kwarcówkami".

Z tyłu konsoli znajdowała się wysuwana metalowa podpórka, dzięki której można było postawić konsolkę, a raczej oprzeć.


Co się stanie, gdy przekroczymy 999 punktów?

Istniały też tak zwane "miejskie legendy" co do tej gry, że co to się z nią nie dzieje, gdy osiągniemy maksymalną liczbę 999 punktów. Ano nic, licznik punktów się zeruje i te lecą od nowa. Krążyły takie plotki, że po osiągnięciu 999 punktów gra się zawieszała lub konsolka wyłączała. To jest oczywiście nieprawda.



  1. Bardzo ciekawy artykuł o tych radzieckich konsolkach - https://www.ppe.pl/publicystyka/2084/nie-tylko-ruskie-jajka-takie-cuda-mozna-bylo-dorwac-na-polskich-bazarach.html

  2. Bardzo ciekawy artykuł o konsolkach Nintendo "Game & Watch" - https://www.ppe.pl/news/470/zgredospekcja-nintendo-game-watch.html

  3. Tutaj jeszcze jeden - https://www.ppe.pl/publicystyka/1919/historia-konsol-game-watch.html

  4. https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_Game_%26_Watch_games

  5. Użyta Grafika - Gra "Where are my Eggs" w sklepie Google Play - https://play.google.com/store/apps/details?id=com.xpeerio.EggsHD&hl=sk

  6. https://www.mariowiki.com/Game_%26_Watch



Oczywiście istnieją strony w internecie, na których możemy sobie pograć w gry z serii "Game & Watch" online, choćby pica-pic.com.

http://www.pica-pic.com/nu_pogodi/ - Gdyby ktoś chciał pograć on-line

Można także ściągnąć wersje tej gry na Androida w Google Play.

Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Było jeszcze na pewno coś z kucharzem :) Samych jajec nie miałem, ale miałem coś podobnego. Nie było kwadratowe, tylko miało takie futurystyczne kształty, było czarno-żółte a gra była o jeżdżeniu taksówką i zbieraniu, a następnie wysadzaniu pasażerów. Do dzisiaj nie umiem namierzyć co to była za gierka :) Ktoś coś?

O właśnie, kucharz! Też pamiętam tą gierkę, sam jej nie miałem ale parę razy w nią zagrałem. Tam się podrzucało jakieś żarcie na patelni. To chyba była wariacja pierwszej gierki z tej serii czyli żąglowanie piłką. Zaraz się dopisze do listy :)

Niestety gry z taksówką nie kojarzę :(

Ja też w kucharza nie grywałem za wiele, ale pamiętam, że ktoś ze znajomych miał :) Prawdę mówiąc, to nawet nie pamiętam na czym polegała tamta gierka :) Pamiętam tylko, że podbijał na patelni jakieś kiełbaski :)

Co do tej taksówki to ja właśnie też za cholerę nie umiem tego namierzyć. Pamiętam tylko, że było kupione nie na ruskim targu, tylko w sklepie zabawkowym. Próbowałem kilka razy szukać w necie, ale z żadnym skutkiem. Na 90% jestem przekonany, że nie była to radziecka zabawka. Prędzej coś made in China ;)

Oj grało się, grało :D. Ileż to prac domowych nie odrobiłem przez tę grę...

Hehe :) Nam to rodzice "rekwirowali" te gierki, dopóki praca domowa nie była odrobiona. :)

ja pamiętam ta gierkę bardzo dobrze, a urodziłem się w drugiej połowie lat 80 ;)

To zwracam honor :) Myślałem, że osoby urodzone w drugiej połowie lat 80 mogły się nie "załapać" na ten boom. Chociaż... mój młodszy brachol, rocznik 86, już w to grał :)

no właśnie ja też 86 ;)

Miało się, miało :) Ale gdzieś zaginęła w czasoprzestrzeni. Szkoda, bo chętnie bym ją wyeksponował na półeczce :)

Ja to bym trzymał i nie sprzedał za żadne skarby, a wiem że ich cena teraz poszła w górę.

Nasze padły na placu boju, wyświetlacze poszły... :) Może się tylko w środku zabrudziły i nie wyświetlały niektórych sprite'ów.

Oj łapało się te jajca :D Pamiętam jak dziś ;)

pamiętam tego typu gierki miałem kiedyś coś podobnego z łowieniem ryb