Po co trzymać przed porodem tampon w drogach rodnych? 🤔Mikroflora w pierwszych godzinach życia!💩

in pl-zdrowie •  7 years ago 

Na końcu mojego niedawnego artykułu wrzuciłam taką "zajawkę", czyli pytania, na które poznacie odpowiedź, śledząc moją serię wpisów o mikroflorze jelitowej. Z komentarzy wynikało, że najbardziej zainteresował was tampon w drogach rodnych kobiety podczas porodu. Nie dziwię się, mnie też to zafascynowało :D Zapraszam, dowiecie się dziś wszystkiego na ten temat!

baby-2387637_1920.jpg

Narodziny dziecka to jest w ogóle magiczny moment. Mały człowiek zostaje na zawsze oddzielony od ciepłego i bezpiecznego organizmu mamy. Od teraz musi oddychać, trawić, funkcjonować samodzielnie. Te pierwsze kilka chwil po narodzeniu z pewnością jest niezwykłe zarówno dla rodziców małego człowieka, jak i dla niego (chociaż nigdy nie będzie tego pamiętał). Ale jest też sporo innych istnień, które mają w tym momencie dużą rolę do spełnienia. To mikroorganizmy - bakterie, wirusy i grzyby.

Ciało płodu jest w trakcie przebywania w organizmie matki jałowe. Błony płodowe dobrze spełniają swoją funkcję, izolując płód od zewnętrznych czynników, więc do momentu narodzin, noworodek nie ma kontaktu z żadnymi bakteriami. Do czasu rozpoczęcia porodu. Rodzące się dziecko kontaktuje się bezpośrednio z florą bakteryjną dróg rodnych matki i to właśnie moment pierwszej kolonizacji małego człowieka drobnoustrojami. Jak się okazuje, bardzo ważny moment! Mikroby pokrywają skórę, śluzówki układu pokarmowego i przewodu moczowo-płciowego noworodka. [1] To całkiem normalne i pożądane. Ciało dziecka jest przed porodem "czystą kartą", niezasiedlone, gotowe na przyjęcie różnorakich bakterii. No właśnie, wiele bakterii czai się na zasiedlenie i zapanowanie nad tą niszą. Dobrze byłoby, aby ten "wyścig" wygrały bakterie do tego naturalnie przeznaczone - bytujące w pochwie matki.

Jeśli poród jest fizjologiczny i przebiega prawidłowo, noworodek ma styczność z florą zasiedlającą drogi rodne matki. Nawiasem mówiąc, flora fizjologiczna dróg rodnych ulega lekkiej modyfikacji przed porodem - prawdopodobnie właśnie dostosowując swój skład do przyjęcia dziecka. [9]

Cesarskie Cięcie, a kolonizacja noworodka mikrobami

A co jeśli dziecko nie wyjdzie na świat przez drogi rodne mamy, tylko zostanie wyciągnięte na drodze cesarskiego cięcia? Może dojść do kolonizacji mikrobami, które właśnie znajdowały się w pobliżu. Czyli szpitalnymi bakteriami. Te znacznie różnią się od bakterii zamieszkujących drogi rodne kobiet. Nie będzie to korzystny obrót spraw. Duża szansa na to, że jakaś niechciana bakteria zadomowi się w dziecku, zanim to będzie miało kontakt z tymi dobrymi. [2] Wykazano, że u dzieci rodzonych metodą cesarskiego cięcia zasiedlenie bakteriami rodzaju Lactobacillus i Bifidobacterium następuje średnio 180 dni później niż u dzieci urodzonych metodami naturalnymi. Obserwuje się także niższą ich liczbę i różnorodność. [3] Dzieci urodzone naturalnie są siedliskiem mikrobów przypominających florę pochwową matki, zaś u noworodków urodzonych metodą CC, kompozycja mikroflory w większości złożona jest z mikrobów skórnych. [4] Mikroorganizmy kolonizujące ciało noworodka mają decydującą rolę w mobilizacji układu immunologicznego do prawidłowego działania i właściwych reakcji na patogeny. Bardzo możliwe, że gdy są zaburzone, dziecko może w przyszłości mieć problemy z alergiami, chorobami autoimmunologicznymi, astmą i innymi nieadekwatnymi do sytuacji reakcjami układu immunologicznego. Niektórzy mówią też o dużej roli odpowiednich bakterii w jelicie noworodka, które mogą pomagać w trawieniu mleka matki. [5]

Dobrze. Wiemy już, że prawidłowa kolonizacja dziecka jest ważna, co zatem zrobić z tą wiedzą? Przecież Cesarskie Cięcie to procedura wykonywana przy konkretnych wskazaniach medycznych. Nie zawsze można jej uniknąć. (Chociaż już 1/3 porodów w Polsce odbywa się tą metodą, część z nich prawdopodobnie bez wskazań. Nie o tym jednak ten post.)

Po co trzymać w drogach rodnych tampon przed porodem?

Z pomocą dzieciom z cesarki przychodzi procedura zwana dumnie: transfuzją fizjologicznych wydzielin pochwy na skórę noworodka w celu odtworzenia warunków, z jakimi dziecko spotkałoby się podczas porodu. W praktyce jest to procedura polegająca na trzymaniu przez 60 minut gazy lub tamponu w drogach rodnych kobiety. Od razu po wyciągnięciu dziecka z macicy po CC i przecięciu pępowiny, przeciera się główkę i twarz niemowlęcia, a następnie resztę ciała, tamponem zawierającym florę bakteryjną matki z dróg rodnych. Ważne, aby zrobić to w przeciągu 1-3 minut od pierwszego kontaktu dziecka ze światem. Ta procedura jest prosta, a działa!

W bardzo prestiżowym i wiarygodnym czasopiśmie naukowym Nature opublikowano wyniki badań Dominguez-Bello [6], która przebadała mikroflorę jelitową dzieci rodzonych różnymi sposobami. Wykazano, że dzieci urodzone drogą naturalną i te dzieci, które zostały przetarte nasączonym tamponem, wykazywały zwiększoną różnorodność korzystnych bakterii w jelicie, na skórze i jamie ustnej. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 30 dni po porodzie! Nie wiadomo jeszcze, jakie są długoterminowe skutki tej procedury, bo to stosunkowo świeże badanie (z 2016 roku). Udowodniono jednak, że taka procedura jest absolutnie skuteczna, jeśli chodzi o transfer mikrobów i kolonizację prawidłową florą! W zasadzie nie wiem, czy ktoś w Polsce już coś takiego robi rutynowo, jednak na mojej uczelni na oddziale lekarze byli zaznajomieni z takim sposobem transferu mikrobioty. Doktor, z którym miałam okazję na ten temat rozmawiać 2 lata temu, powiedział, że kilka razy wykonali coś takiego (a raczej nie sprzeciwiali się wykonaniu samodzielnie przez rodzinę) na życzenie pacjentki, jednak sami nie proponują tej procedury rutynowo każdej pacjentce ze wskazaniem do CC.
Chyba szkoda. Z informacji, do jakich udało mi się dotrzeć (chociaż nie są bardzo wiarygodne, po prostu z internetu, jak ktoś wie więcej proszę o info), w Skandynawii jest to powszechnie znana i stosowana procedura.

Kto to wymyślił i co dalej? Czy wszystkie przyszłe mamy będą tak robić?

Doktor Rob Knight, naukowiec zaznajomiony z tematem i przekonany o wadze, jaką ma naturalny poród i transfer bakterii, jako pierwszy prawdopodobnie przeprowadził taką procedurę. Było to w 2012 roku, kiedy jego żona przez występujące komplikacje przy porodzie musiała mieć przeprowadzone cesarskie cięcie. Odczekał on po operacji, aż pielęgniarki wyjdą z pokoju, w którym znajdowała się żona i przetarł swojej nowo urodzonej córce twarz chusteczką pokrytą wydzieliną z dróg rodnych. [10] Od tego momentu zagłębił się jeszcze mocniej w badania nad tą procedurą i zapragnął sprawdzenia jej działania na większej próbie badawczej. Razem ze wspomnianą już wcześniej Panią Dominguez- Bello badają oni rolę kolonizacji mikrobami w pierwszych chwilach życia, na późniejszy rozwój dzieci. Badają nadal, bo to, co wiemy w tym momencie, to tylko czubek góry lodowej! Zaledwie 2 tygodnie temu ukazał się artykuł, w którym przebadano noworodki pod względem rodzajów grzybów na różnych częściach ciała i ich potencjalnego znaczenia w zachowaniu zdrowia. [8] Z tygodnia na tydzień ukazują się nowe publikacje, które co prawda radykalnie nie zmieniają naszej wiedzy na ten temat, ale przybliżają nas - ludzi- do lepszego zrozumienia tematu i możliwości wykorzystania modulacji mikroflorą w celach prewencyjnych, a nawet leczniczych.

No powiedzcie sami. Czy to wszystko nie jest fascynujące? :D

Ciąg dalszy oczwiście nastąpi.

Źródła

  1. Riedel, C. U., Schwiertz, A. i Egert, M. i wsp. The Stomach and Small and Large Intestinal Microbiomes. [aut. książki] J. R. Marchesi. The Human Microbiota and Microbiome. Cardiff : Advances in Molecular and Cellular Microbiology, 2014,
  2. Bezirtzoglou, E. The Intestinal Microflora During the First Weeks of Life. Anaerobe. 1997,
  3. Mueller, N.T. i Bakacs, E. The infant microbiome development:mom matters. Trends Mol Med. 2015, Tom 21,
  4. Grönlund, M.M., Lehtonen, O.P. i Eerola, E. i wsp. Fecal microflora in healthy infants born by different methods of delivery: permanent changes in intestinal flora after cesarean delivery. J Pediatr Gastroenterol Nut. 1999
  5. Dominguez-Bello, M.G. i Costello, E.K. Delivery mode shapes the acquisition and structure of the initial microbiota across multiple body habitats in newborns. Proc Natl Acad Sci U S A. 2010
  6. Dominguez-Bello, M.G. i De Jesus-Laboy, K.M. Partial restoration of the microbiota of cesarean-born infants via vaginal microbial transfer. Nat Med. 2016, 22
  7. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29546248
  8. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27832586
  9. http://www.bbc.com/news/health-34064012
Authors get paid when people like you upvote their post.
If you enjoyed what you read here, create your account today and start earning FREE STEEM!
Sort Order:  

Polecam od około 56 minuty, do około 70 minuty:


Bardzo interesujące rzeczy :-)
(Związek flory bakteryjnej z autyzmem)

Oglądałam cały! <3 tylko UNB może stworzyć 90 minutowy filmik na który zawsze się znajdzie czas :D

Bardzo dobrze, że o tym napisałaś. To bardzo ważne dla zdrowia dziecka. Lekarka Robynne Chutkan w swojej książce pt. Dobre bakterie już kilka lat temu promowała zasiedlanie bakteriami matki dzieci urodzonych przez cesarkę. Bardzo ważne też jest aby matka miała prawidłową i silną florę i dziecko zasiedliła właśnie taką.

Czytałam także tę książkę, jest super :) To prawda, prawidłowa flora matki też jest tu istotna. Być może w przyszłości będziemy znali nawet dokładny zestaw bakterii, które będą odpowiednie i będzie można jakoś tym modulować...? To jest taka wdzięczna dziedzina nauki, można jeszcze tyle odkryć!

Mega! A już myślałem, że wszystko jest odkryte i zbadane w tej dziedzinie życia, a tu proszę takie cuda.

Mnie też ten temat tak bardzo ekscytuje właśnie ze względu na to, że nowe odkrycia są na wyciągnięcie ręki! Prawdopodobnie w ciągu naszego życia nauka o mikroflorze posunie się jeszcze dalej i dalej...

Dobrze wiedzieć na przyszlość, jakby miałoby być jakieś CC albo coś :D Bardzo dobry tekst! :)

Dziękuję! Dobrze wiedzieć i posyłać info w świat. Nie od dziś wiadomo, że swoim zdrowiem (a szczególnie profilaktyką) najlepiej się zająć samemu ;)

Bardzo ciekawe. U moich dzieci ta procedura nie została zastosowana. Odpukać, nie obseruję u nich na razie problemów z układem immunologicznym, ale wśród znajomych mających małe dzieci jednak różnego typu uczulenia to zjawisko bardzo częste. Cesarskich cięć rzeczywiście wykonuje się dużo.

Oby tak zostało jak najdłużej :) Mi się bardzo spodobało to rozwiązanie, bo jest proste i raczej nie może zaszkodzić. Odtwarza po prostu naturalne warunki porodu! Myślę, że gdyby więcej przyszłych mam wiedziało o takich sposobach, niektóre by się może na to zdecydowały.

Aniu, wielkie brawa za podjęcie tematu flory jelitowej, jest on niezwykle ważny, a tak mało popularyzowany.
Zatrważające jest to jak wiele cc odbywa się obecnie w polskich szpitalach.. niestety, sama także tego doświadczyłam :( nie potrafię słowami wyrazić tego jaką niezgodę i żal czułam podpisując podstawiony przez lekarza dokument, łzy płynęły mi po policzkach, gdy drżącą ręką podpisywałam zgodę na cesarskie cięcie.
Nikt nie podjął tematu flory jelitowej i nie zaproponował procedury zasiedlenia flory dziecku z użyciem tamponu, za to w pierwszych sekundach życia wbili noworodkowi igłę z witaminą K. Myślę, że nie zgodziliby się na potarcie dziecka tamponem i musiałabym zrobić to we własnym zakresie dużo później niż w pierwszych godzinach po porodzie.
Żeby pomóc mojej córeczce zbudować odporność postawiłam na karmienie piersią i nigdy nie podałam jej innego mleka niż moje własne. Karmię szczęśliwie piersią już 15 miesiąc :)

Miejmy nadzieję, że niedługo w Polsce się sytuacja zmieni... Trzeba szerzyć świadomość! Z pewnością nadrobiłaś karmiąc córeczkę najzdrowszym pokarmem świata :) Zdrowia dla Was!!

Też mam taką nadzieję, a chociażby dzięki Twojej pracy i artykułom, ta wiedza się szerzy!
Dziękujemy :)

Bardzo ciekawy artykuł :) szczególnie, że już za dwa miesiące zostanę mamą :)

Ale mamy dużo przyszłych mam na polskim Steemit! Już 3 Panie się ujawniły pod moimi postami ;D zdrówka życzę!

Ciekawy artykuł! Ja urodziłam synka 3 miesiące temu przez CC i nie miałam pojęcia o takich praktykach. Ale na przyszłość będę wiedziała :)

Właśnie okazuje się, że mało kto wie o tym, a szkoda, bo to taka prosta procedura przywracająca naturalne warunki porodu! Dużo zdrowia dla Ciebie i synka :)

Dzięki! :))

Bardzo ciekawy i ważny artykuł , dla wielu na pewno przydatny. Pozdrawiam.

Bardzo ciekawy post! Gratuluję wyboru tematu.

Ja też urodziłam za pomoca CC. Przy czym w naszej sytuacji akcja była szybka, niespodziewana i dobrze, że wyszłyśmy z tego porodu zdrowe.

W ogóle nie słyszałam od nikogo o praktyce przenoszenoa bakterii z pochwy matki na skórę noworodka.

Moja córka cierpi na alergie. Czy brak kontaku z moja flora bakteryjna podczas porodu przyczynił się do tego? Ile innych czynników złożyło się na ten stan?

Mam nadzieję, że wyrośnie z uczuleń i nie będziemy mieć rystrykcji dietetycznych.

Pozdrawiam!

Niestety nikt nie odpowie na Twoje pytania jednoznacznie... tak jak piszesz - wpływ mogło mieć kilka czynników. Najważniejsze, że poród przebiegł dobrze. Też mam nadzieję, że córeczka wyrosnie z uczuleń i alergii - zdrowia Wam życzę! :)