Słabo znam ten temat, ale tak - można rozpatrywać płeć w sensie psychologicznym/jako konstrukt i nie ma to nic wspólnego z "propagandą gender". Widziałem jeden kwestionariusz badający płeć psychologiczną i wydaje mi się że umiejscawia on po prostu wynik na rozkładzie normalnym danych cech między kobietami i mężczyznami. Np. kobiety częściej określają siebie jako wrażliwe, dlatego gdy mężczyzna zaznacza że "jestem wrażliwy" bardzo do niego pasuje i zaznaczy tak w wielu innych przymiotnikach to ostatecznie może wyjść że ma profil psychologiczny, czy właściwie tym umysłowości/temperamentu bardziej podobny do typowej kobiety niż mężczyzny. Ale wcale nie musi to iść w parze z poczuciem tożsamości. Np. ja u siebie widzę wiele cech "typowo kobiecych" ( zasadzie pisanie czegoś takiego jest politycznie niepoprawne ;) i nie bałem się zbytnio w życiu tej natury i algorytm to jakoś wykazał, bo pokazał że jestem androgeniczny (oszacował że z 54% jestem mężczyzną i dał komunikat "Your digital footprint is fairly androgynous; it suggests you’re probably Male but you don’t repress your feminine side". Jednocześnie czuję się 100% heteroseksualnym mężczyzną, chociaż nie mam kompletnie natury męskiego zdobywcy i wiele "typowo męskich" rzeczy mnie nie bawi ;)